"Kłamca" - Jakub Ćwiek


Po przeczytaniu "Mitologii germańskiej" i moim zakochaniu się w Lokim C.S. odkryła gdzieś w czeluściach strony wydawnictwa Fabryka Słów "Kłamcę", który opowiada właśnie o moim ukochanym bogu. Moje podejście było dość dziwne, ponieważ najpierw niespecjalnie chciałam przeczytać tę książkę, aż pewnego dnia wpadłam w szał poszukiwania tytułu. Gdy znalazłam, nie mogłam się powstrzymać od chęci przeczytania. I tak walczyłam ze sobą samą, aż w niedzielę w ramach pocieszania się poszłam do Matrasa, gdzie ze wszystkich części trylogii była właśnie pierwsza! Jestem pewna, że gdyby to była normalna sytuacja, na półkach znalazłaby się druga albo trzecia... Fortuna jednak dopisała, a ja stałam się trochę uboższa. Mimo to sądzę, że zasłużyłam.

Pewnie nie wyda się Wam dziwne, że jednym z głównych atutów książki jest okładka. Jak ja się nią zachwycałam! Mogę się w nią wpatrywać i robić maślane oczka do Lokiego, który nic sobie z tego nie robi, bo myśli o swojej żonie Sygin, która, ratując go, zapadła w wielowiekową śpiączkę. Ale wbrew pozorom to nie jest ckliwa historyjka. Ćwiek raczy nas Kłamcą z poczuciem humoru, który pracuje dla aniołów chrześcijańskiego boga, które zrujnowały jego ukochaną Valhallę. Jest specem od brudnej roboty, której nie godzi się wykonywać aniołom, ale jest im ona na rękę. Przy okazji pracuje on dla samego siebie, chociaż anioły są zbyt głupie, by przejrzeć jego plany.

Ćwiek wykreował Lokiego tak, że jest niezwykle pociągający, bardziej męski niż w mitologii. Niestety nie widzę go wystarczająco dużo w tej książce. Są historie, zadania, które on wykonuje, ale jakby były gdzieś poza nim. Dlatego odnoszę wrażenie, jakby Loki tak naprawdę nie przejmował się zupełnie niczym. Ani Sygin, ani aniołami, ani sobą samym. Robi, co musi i na tym wszystko się kończy. Potencjał nie jest w pełni wykorzystany. Mimo to im dalej brnęłam, tym bardziej to akceptowałam, bo Lokiego przybywało wraz z głupimi pomysłami. Jednak nie potrafię się tą książką zachwycać. Ile bym o niej nie myślała, wciąż nie wiem, co tak naprawdę o niej sądzę. Bo chcę przeczytać kolejne dwa tomy, by dowiedzieć się, po kiego są mu potrzebne aniele pióra, co z Sygin i w jaki sposób do diabła odegra się w końcu na tych, którzy weszli mu w drogę. Ale sam styl autora mnie nie zachwyca. Czułam się, jakbym pływała gdzieś po powierzchni i nie mogła się zagłębić w książkę, bo po prostu się nie dało. Jestem trochę zawiedziona.

Mimo to pewnego pięknego dnia przeczytam kolejny tom, gdy tylko będę miała możliwość. Bo ja kocham tego Kłamcę. Tylko chyba nie kocham autora. Albo tylko mi się wydaje, że go nie kocham i przekona mnie do siebie później. Bo czuję się tutaj poza emocjami, poza światem. Widzę Lokiego, anioły i różne cuda. Ale nie widzę, by autor sam wierzył w to, że napisał to dokładnie tak, jak chciał. Może i tak zrobił. Ale z pewnością nie zrobił tego tak, jak chciałam ja.

Komentarze

  1. A ja kocham autora odkąd dostałam w łapki pierwszego Kłamcę. A to było dawno temu. I do dziś z miejsca kupuję wszystko, co Kuba napisał i zawsze jestem zachwycona.

    OdpowiedzUsuń
  2. Viconio, mi tam czegoś brakuje... Ale nie poddam się, ponieważ chcę się w tym zakochać :).

    OdpowiedzUsuń
  3. Po Twojej recenzji chyba dam tej książce szansę. Zupełnie nie myślałam o tej pozycji. Właściwie nawet nie wiem dlaczego... Mój błąd ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieję, że się jeszcze zakochasz :)
    Ja po Kłamcy właśnie pokochałam Lokiego :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dwie znajome od jakiegoś roku męczą mnie i dręczą abym zabrała się za tą serię właśnie. Widzę, że warto - książkę mamy w biblio, więc pewnie wpiszę ją na moją wakacyjną listę ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. szczerze mówiąc - moim osobistym zdaniem książka jest słaba i płytka; pomimo mojej bezkrytycznej i wiecznej miłości do Lokiego nie sięgnęłam po kolejny tom

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba próbowałam w recenzji powiedzieć (czytałam to tak dawno temu, że nawet nie pamiętałam). Ja też nie sięgnęłam, choć kiedyś to pewnie zrobię, by posiadać kolekcję okładek (choć kolejnych tomów nie są już tak piękne).

      Usuń
    2. moim skromnym zdaniem próbowałaś znaleźć w tej książce coś dobrego, a to nie jest niestety możliwe ^^'

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Recenzje filmowe - Kiedy Paryż wrze (19)

Alina się obnaża, czyli ekshibicjonizm sieciowy.

Stosik #3