Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2011

"Kiki van Beethoven" - Eric-Emmanuel Schmitt

Obraz
„Kiedy pomyślę, że Beethoven umarł, a tylu kretynów żyje…” – w ten oto sposób Schmitt zatytułował tę książkę w oryginale, o Kiki jedynie napomknął, jako części mniej istotnej. Tym razem daruję sobie wyrażanie swojego zdania na temat zmiany tytułu, ponieważ byłoby to długie i nużące. Wyznam jedynie, iż zdecydowanie mi się tytuł polski nie podoba. Szczerze mówiąc, czytając opis z okładki, byłam pewna, że to będzie książka niemal równie rewelacyjna co „Trucicielka”, która przeprowadzi znaczące przemeblowanie w moich emocjach, jednak doświadczyłam jedynie niezdrowej irytacji i w jednym momencie książki się zatrzymałam i popatrzyłam, czy przypadkiem nie otworzyłam książki Paula Coelho. Okładka mnie okłamała ze wszelkich stron – ani ta dziewczynka się nie znalazła w treści, ani Kiki van Beethoven nie była tu główną postacią (za to oryginalny tytuł byłby doskonały), ani też nie poczułam znowu „głodu życia”, ani odpowiedzi na pytania, które mi obiecano. Nie otrzymałam niczego z wyjątkiem p

"Dallas '63" - Stephen King

Obraz
Stephen King jest jednym z bardziej płodnych i poczytnych pisarzy naszych czasów. Ja go praktycznie nie znałam, choć moja przyjaciółka polecała mi jego książki przez całe wakacje. Przeczytałam jedynie jego pierwszą powieść „Carrie”, poniekąd przypadkiem. Muszę przyznać, że mnie nie zachwyciła, choć to mnie nie usprawiedliwia, ponieważ to było prawie czterdzieści lat temu, gdy ją napisał! W tym czasie styl każdego pisarza ewoluuje, a pomysły dojrzeją. I z takim procesem mamy do czynienia w „Dallas ‘63”. Pomysł na tę książkę powstał dwa lata przed „Carrie”, jednak autor zarzucił pomysł z czystego lenistwa – nie chciało mu się zbierać materiałów. Przez te wszystkie lata książka nabierała aromatu, aż po trzydziestu dziewięciu latach pojawiła się w moich rękach – ciężkie, opasłe tomiszcze, o objętości ponad ośmiuset stron. Gabaryty mogą przerazić, szczególnie osobę, która Kinga nie zna, nie wie, czego się po nim spodziewać (udawałam, że „Carrie” nigdy nie zaistniała, żeby nie wpaść w p

Stos późnojesienny.

Obraz
Dawno sobie do Was tak po prostu nie pomówiłam. Cóż, bloga do gadania znajdziecie z boku, tutaj zwykle pastwię się nad książkami ("Top Modelka") lub je wychwalam ("Między młotem a piorunem"). Teraz jednak zamierzam wrócić tu trochę bardziej ambitnie, ponieważ widzicie, jaki stos mi się uzbierał (a to tylko ostatnio!).  Jutro zresztą dojdzie do niego najprawdopodobniej "Notes from my travels" Angeliny Jolie, które już czekają na odbiór w Berlinie. Wszystkie książki od dołu do "Powiedz wszystko" włącznie są recenzyjne. Na szczycie pożyczona Bishop, pod nią dwie książki z wymiany z Leną. I jedna niepozorna wygrana. Zaś w domu czeka na mnie "Na kawie z... Marilyn Monroe", na święta dostanę "Metamorfozy" oraz "Fragmenty". I kto wie, co sobie jeszcze kupię. Tak, ten rok zdominowała MM. Siedzi mi w głowie nieustannie od przeczytania "Blondynki". W końcu rok 2012 to pięćdziesięciolecie od jej śmierci. Mam wraże

„Dom Jedwabny” – Anthony Horowitz

Obraz
Mimo iż Arthur Conan Doyle od dawna nie żyje w sensie fizycznym, to wciąż pozostaje jak najbardziej żywy poprzez postać najsłynniejszej wykreowanej przez niego postaci – Sherlocka Holmesa. Chyba każdy człowiek usłyszał o detektywie przynajmniej raz w życiu, w końcu stał się on już dawno temu archetypem. Jego sukces nie zakończył się wraz ze śmiercią autora, ba!, śmiałabym nawet powiedzieć, że wciąż rośnie. Na świecie można znaleźć fankluby, a coraz to nowe rzesze autorów wskrzeszają Sherlocka Holmesa w swoich własnych dziełach. I właśnie o takim pragnę Wam dzisiaj opowiedzieć. Anthony Horowitz ma na swoim koncie kilka książek o pewnym nastoletnim detektywie, jest autorem scenariuszy do seriali oraz filmów na podstawie kryminałów. Jak sam twierdzi, dzięki Arthurowi Conan Doyle’owi rozpoczął swoją karierę artystyczną, gdy jako szesnastolatek zetknął się z jego opowieściami. Zaś „Dom Jedwabny” pisał aż osiem lat! I muszę przyznać, że choć oryginalnego Holmesa jeszcze nie miałam okazj

"Kuszące zło" - Keri Arthur

Obraz
Tom pierwszy. Tom drugi. Tom trzeci nie trafił po raz kolejny na okres egzaminacyjny, lecz na jak najbardziej wolny od stresów czas w moim życiu. Pozwoliło mi to na przeczytanie książki od razu i to bez wyrzutów sumienia i zastanowienie się nad tym, czy tym razem było dużo seksu, czy może nie. W recenzjach poprzedniego tomu dominowały dwie wersje – że o wiele więcej niż w pierwszym tomie, albo że o wiele mniej. Ja obstawałam za tą ostatnią, dlatego z powodu tych nieścisłości zwracałam przy okazji tomu trzeciego na to większą uwagę. I tym razem mówię z pełnym przekonaniem co do prawdziwości moich słów – ta książka jest grzeczniejsza. Może moja miłość do tej serii nie jest już tak silna jak na początku, jednak wciąż ją lubię. Ciężko mi się oderwać od historii Riley. Może jest to spowodowane smutkiem, jaki mnie ogarnia, gdy myślę, że jest tak niewiele osób, które troszczą się o nią bezinteresownie, a tak dużo chce ją wykorzystać na różne sposoby. I tutaj jest wykorzystywan

"Między młotem a piorunem" - Kevin Hearne

Obraz
Tom pierwszy. Tom drugi. Nastały ciężkie czasy. Druidzi są na wyginięciu (w końcu ostał się tylko jeden), a kolejnemu (kolejnej) zostało jeszcze ładnych naście lat nauki. W dodatku ten naiwny ostatni druid wkopał się w niezłą kabałę (kabalista z poprzednich tomów ściągnął kolegów, którzy przeszkadzają w wyjściu na whisky z Jezusem), choć (też) nie dosłownie. Atticus narobił sobie znacznie więcej problemów, niż by chciał. O ile poprzedni tom nazwałam przejściowym, ten jest dość mocno konkretny. Obietnica złożona pod koniec ostatniej części musi zostać wypełniona, a zarówno Jezus jak i Morrigan mówią druidowi, żeby zaniechał. Problemów jest co niemiara. Wampiry się nagle rozmnożyły, a beta watahy wilkołaków jęczy Atticusowi, że za nic nie chce zostać alfą i próbuje potencjalną winę zrzucić na Atticusa. W dodatku druid jakoś przypadkiem doprowadza do pomieszania kolejności i efektów wydarzeń w „Eddzie” (a jeśli ktoś nie wie, co to „Edda”, proponuję się dowiedzieć). I ch