Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2013

"Ocaleni. Życie, które znaliśmy" - Susan Beth Pfeffer

Obraz
Choć moda na antyutopie zdaje się być przeszłością, to ja zdołałam trafić na coś poniekąd podobnego, ale jednak innego. Witamy w dystopijnym świecie, gdzie tragedie życia ludzkiego nie mają nic wspólnego ze sztucznym kreowaniem doskonałego świata, a raczej z brutalną siłą natury. „Ocaleni. Życie, które znaliśmy” zdaje się z opisu być powieścią dla młodzieży. W końcu bohaterką jest nastolatka, a opis okładkowy skupia się raczej na jej życiu, które później zawala się jak domek z kart. Ta notka (a poniżej bardzo entuzjastyczna reklama książki) nie uświadamiają jednak czytelnikowi, że książka ta opowie o tak surowej i srogiej rzeczywistości. I zimnie, głodzie, chorobach oraz śmierci. O czymś, co trudno sobie wyobrazić ze sobą w roli głównej, co może być prawdopodobne. A przecież i samą bohaterkę to zaskoczyło. Ja sama byłam nie mniej zdumiona. Początek książki uważałam za bardzo słaby, nie miałam ochoty czytać kartek z pamiętnika nastolatki z dwoma dziwnymi przyjaciółkami (j

"Kształt demona" - Amelia Atwater-Rhodes

Obraz
„Kształt demona” nie wydawałby się w dzisiejszych czasach niczym zaskakującym, gdyby nie dwa fakty: po pierwsze autorka napisała tę książkę (jako kontynuację swojej pierwszej powieści „W gąszczach mroku”) w wieku piętnastu lat, a po drugie stało się to w roku 1999*. I, co jeszcze bardziej zaskakujące, ta książka mogłaby stać się kanonem wampirycznej literatury. Niestety się tak nie stało i raczej nie ma co oczekiwać, że się to zmieni. W tym celu należałoby napisać całą powieść od początku. Książka ta ma zaledwie sto sześćdziesiąt stron. Z opisu na okładce można wywnioskować, że niczym nie różni się od typowej literatury tego gatunku, czyli młodzieżowych paranormali (dziewczyna, której nikt w szkole nie rozumie, mroczna aura, nowi uczniowie, tajemnicze wypadki i jeszcze wplątanie się w wampiryczną aferę – dodatkowym smaczkiem jest, że bohaterka dopiero co wydała swoją pierwszą książkę pod pseudonimem: o wampirach właśnie). Najgorsze w notach wydawcy jest to, że zwykle zawiera

Lubisz Alinę?

Zagłosuj, proszę. Ale tylko, jeśli masz ochotę :). Chcesz zagłosować? Wyślij SMS o treści E00137 Na numer 7122 A ja może zbliżę się do spełnienia mojego odwiecznego marzenia. Dziś lub jutro postaram się Was uraczyć recenzją "Kształtu demona", co prawda nie zaczęłam jeszcze czytać, ale to taka malutka książeczka...

Stosik styczniowy.

Obraz
Lubię szczęśliwe przypadki. Lubię wejść do biblioteki i rzucić okiem na półkę z książkami na sprzedaż (za tę symboliczną złotówkę czy dwa) i zobaczyć książki, które chciałam przeczytać od dawna i wbrew wszelkim czytelniczym prawidłom nie zdołałam tego zrobić. Wierzycie, że jeszcze nie znam Władcy Pierścieni? Zaczęłam, ale musiałam oddać koledze i na tym się skończyło. A w bibliotece znalazłam pierwszy i trzeci tom w tłumaczeniu Skibniewskiej. Jak mogłam nie wziąć? I wtedy dopiero dowiedziałam się, że "Drużynę Pierścienia" przetłumaczono jako "Wyprawę". Brakuje mi drugiego tomu. Może biblioteka znowu mi go da? Gdy wróciłam do akademika, naszła mnie ochota na starożytność i Kleopatrę, nic nie miałam, ale na Allegro znalazłam "Selene, córka Kleopatry". Nie zaczęłam, ale mam świadomość, że będę mieć czym zaspokoić moją starożytną zachciankę, gdy powróci w parze z czasem. Potem przyszły Natalie, które stwierdziły, że mają w nosie moje studia, związały mnie

"Drugi przekręt Natalii" - Olga Rudnicka

Obraz
"Natalii 5" Po prawie dwóch latach Natalie Sucharskie pojawiły się w nowej odsłonie w polskich księgarniach. Pięć kobiet w różnym wieku, urodzonych przez różne matki, noszących to samo imię i nazwisko i mających wspólnego ojca. Pięć kobiet, które najgorsze cechy odziedziczyły po swoich rodzicielkach, zaś dar pakowania się w kłopoty zdecydowanie po ojcu. Pięć kobiet, które do jego śmierci nie wiedziały o swoim istnieniu. Pięć kobiet, które w spadku dostały nie tylko spory majątek, ale także dom i… siebie nawzajem. Natalii pięć. Natalie podbijają serca czytelników. Zresztą nie bez powodu. Pięć tak zadziornych i kłótliwych wariatek sprawia, że czytanie o nich jest jedną z najlepszych rozrywek, jakich ktokolwiek mógłby doświadczyć. Oczywiście dopóki nie znajdzie się w krzyżowym ogniu ich wzajemnego przekrzykiwania się. W trakcie tych dwóch lat dzielących zarówno wydanie książek, jak i czas akcji, Natalie znajdują sobie własnych policjantów, grzeczne w pierwszej czę

"Wnętrza" - Kelly Hoppen

Obraz
Chyba każdy lubi stylowe wnętrza. Może niekoniecznie idealne, od linijki, ale mające w sobie coś przyjemnego. Nawet jeśli będzie to salon zawalony w całości książkami, jednak sprawiający przyjemność i wrażenie, że taki był właśnie zamysł projektanta (nawet jeśli ten bałagan wyszedł całkiem przypadkiem). Czasem jednak wystrój jest okropny, nieprzyjemny i sprawia, że w danym pomieszczeniu nie chce się przebywać. I tutaj przychodzi na ratunek Kelly Hoppen ze swoją książką. Kelly Hoppen jest uznaną brytyjską projektantką wnętrz. I już po tej książce jestem w stanie zrozumieć dlaczego. Ta kobieta po prostu ma szósty zmysł odnośnie tego, co sprawi, że miejsce będzie dobrze wyglądać. Nawet kuchnia bez drewnianego stołu (co jest dla mnie niemal niewyobrażalne) wygląda u niej na swój sposób przytulnie. Możliwe, że mamy wspólne poczucie pewnych rzeczy, jednak bez wątpienia bardzo dobrze spędziłam czas z tą książką. „Wnętrza” są bardzo przydatne, gdy chcemy coś zmienić, a nie wiemy

"Notes from my travels" - Angelina Jolie

Obraz
Angelina Jolie w wywiadzie udzielonym kilka lat temu stwierdziła, że nigdy niczego nie napisała (po napisaniu scenariusza do "In the land of blood and honey" już raczej tego nie powtórzy). Aktorce dość często zdarzają się stwierdzenia niezgodne z prawdą (co można zauważyć, znając dobrze jej biografię). Mam wrażenie, że ma lekkie skłonności do mitomanii. Niemniej jedno jest pewne – może i Angelina niczego nie napisała, ale zdecydowanie pod jej nazwiskiem została wydana książka, która jest zbiorem notatek z jej podróży do krajów, w których goszczą uchodźcy z niebezpiecznych, sąsiednich. Bardzo długo szukałam tej książki, aż w końcu udało mi się ją kupić. Było to ponad rok temu i dopiero teraz zdołałam ją skończyć. Nie bez powodu. Zaczynałam ją chyba cztery razy, aż znalazłam w sobie tyle siły, by przeczytać do końca, a nie wracać do początku. Bez wątpienia nie jest to zła książka. Jednak ocenianie dzienników jest trochę bezcelowe, bo nie są pisane pod czytelnika. Ang