Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2011

"Inne okręty" - Romuald Pawlak

Obraz
A co by było, gdyby koń Pizzara się potknął? Szczerze mówiąc, kojarzę faceta tylko z nazwiska, które z niczym mi się nie łączy, więc potknął się, czy się nie potknął, nie ma dla mnie większego znaczenia. Naprawdę się nie potknął. W książce potknął. I od tego wszystko się zaczyna. Lubię efekt motyla. Jest naprawdę ciekawy i dla odmiany życiowy – bo czy przyszłoby komukolwiek z Was do głowy, że fakt, iż gotujecie jajko na obiad, może za dwa miesiące wywołać ulewę na drugim końcu świata? Nawet najdrobniejsza rzecz w naszym życiu – taka najmniej istotna – ma wpływ na losy całego świata. I właśnie dlatego na historii uczyliśmy się ciągów przyczynowo-skutkowych. Gdy koń Pizzara biegł bez problemu, państwo Inków zostało podbite, ale że w książce się potknął… Pizzaro przez to zginął, a próba zdobycia państwa zakończyła się klęską. Jest w tej książce tylko jedna rzecz, która mi się nie podobała – tematyka. Okazało się, że ona mi nie leży, że Indianie interesują mnie mniej niż zeszłoroczny

"Tygrysie Wzgórza" - Sarita Mandanna

Obraz
Indie są krajem niezwykłym. Moje pierwsze wrażenie o nich tak naprawdę dotyczyło Malezji, jednak „Matka Ryżu” nieustannie kojarzy mi się właśnie z Indiami. Tak samo, jak „Tygrysie Wzgórza” kojarzyły mi się z „Matką Ryżu” – nawet bardziej niż z powoływanym na okładce „Przeminęło z wiatrem”. I ta recenzja będzie opowiadała o trzech utworach, a nie o jednym, ponieważ pewne emocje są nierozdzielne. Dewi i Dawanna znali się od dziecka i byli nierozłączni, ludzie mówili, że są nierozdzielni jak ziarnka kardamonu. Dla dorosłych było oczywiste, że kiedyś się ze sobą zwiążą. Śliczna Dewi jednak w wieku dwunastu lat spotkała na swojej drodze prawdziwe przeznaczenie – pogromcę tygrysa. I jeśli kojarzycie Sayuri z „Wyznań Gejszy” i jej miłość oraz marzenia o Prezesie, tutaj doświadczycie czegoś podobnego – świętą i niezachwianą wiarę w uczucie do drugiej, wiele starszej osoby, z którym nie można i nawet nie chce się walczyć, tylko pragnie się osiągnąć sukces, zdobyć to uczucie. Z recenzji, kt

"Przepiórki w płatkach róży" - Laura Esquivel

Książki o gotowaniu i potrawach należą do moich ulubionych dzięki unoszącym się w nich aromatom, które pobudzają wyobraźnię lepiej niż najdokładniejsze opisy. Zawsze też po takich książkach (i w trakcie ich czytania) mam ochotę na coś dobrego do jedzenia, niestety nie miałam możliwości się niczym uraczyć w trakcie i po lekturze „Przepiórek w płatkach róży”, jednak gdybym tylko mogła, z całą pewnością ugotowałabym część przedstawionych w niej potraw. Sama historia jest urzekająca. Choć może wydać się banalna kolejna opowieść o niespełnionej miłości, to Laura Esquivel potrafiła stworzyć historię tak zmysłową i ociekającą aromatami, że nic nie wydaje się w niej banalne. Momentami to poezja, innymi skłania się bardziej ku zwyczajnej prozie. Każdy rozdział rozpoczyna się listą składników na jakieś danie, a w treści można odnaleźć sposób jego przyrządzenie. Fabuła opowiada o najmłodszej córce imieniem Tita, która nie ma prawa wyjść za mąż i do końca życia ma opiekować się matką, poniewa
Kochani! Po przeprowadzce do akademika pojawiło się parę problemów m. in. z Internetem, którego do soboty teoretycznie nie mam. Przeczytałam jedną książkę. Recenzja się objawi któregoś dnia, gdy tylko zdołam stworzyć (może jeszcze dziś?). Kolejna książka zbliża się wielkimi krokami. Poradzimy sobie ^^. Całuję, Alina

"Brat Grimm" - Craig Russell

Obraz
Uwaga, może zawierać delikatne spojlery, bardzo ogólnie ujęte, ale jednak. Albo ostatnio trafiają mi się niedoskonałe książki, albo obudziła się we mnie ta irytująca, czepialska część, która wynajduje wszystkie faktyczne i przypuszczalne wady danej pozycji. I chociaż "Brat Grimm" dawał o sobie znać od roku, dopiero teraz go przeczytałam i nie powiem, że zrobiłam to do końca chętnie, ponieważ musiałabym skłamać. A kłamać nie zamierzam, zamierzam być szczera - jak zawsze. Miejsce akcji: Hamburg. Autor od razu dostał za to ode mnie ogromnego plusa. Seryjny morderca - kolejna rzecz, która musi mi się spodobać. Morderstwa ucharakteryzowane na baśnie braci Grimm - sytuacja staje się coraz ciekawsza, kolejny wielki plus. Analogie, symbole, literatura - zaczynam odczuwać niemal sadystyczną radość. Otwieram książkę, zaczynam czytać... Pierwszy rozdział - znalezione na plaży ciało piętnasto-, może szesnastolatki. Nadkomisarz Fabel (o jakże pasującym do książki nazwisku - wszak Fa

"Jutro 3: W objęciach chłodu" - John Marsden

Obraz
Jutro Jutro 2 Nasi bohaterowie nie mają lekkiego życia. Najpierw cudem uniknęli uwięzienia w czasie inwazji, później sami wydali na siebie wyrok śmierci (gdyby ktokolwiek ich złapał), a wciąż są przecież nieletni! Zobaczyli wiele okropności, sami wyrządzili wiele zła w imię wyższego dobra, są cały czas na celowniku, zamartwiają się swoimi rodzinami i nie mogą, nie potrafią żyć tak jak kiedyś, gdy byli beztroskimi nastolatkami w swoim sielankowym życiu. Wojna niszczy. Państwa i ludzi. Zewnętrznie i wewnętrznie. Trzeci tom bestsellerowej serii zaczyna się po raz kolejny od apatii, przerwy od walki. Siedzą i chcą coś zrobić, ale nikt nie ma odwagi wypowiedzieć tego na głos, bo w głębi duszy są przerażeni. W końcu ktoś decyduje się zabrać głos i podejmują się największego niebezpieczeństwa do tej pory. Planują, ryzykują, a niebezpieczeństwo czai się na każdym kroku - nawet częściej niż poprzednio. W narracji Ellie widać, że jest roztrzęsiona wewnętrznie, jednak duma nie pozwala jej te

"Dziewczyna na każdy dzień" - Camilla Morton

Obraz
Z Camillą Morton miałam okazję się spotkać przy okazji "Jak chodzić na wysokich obcasach", którą to książkę dostałam od mojego ówczesnego chłopaka na Dzień Kobiet i w której całkowicie się zakochałam. Zaś o "Dziewczynie na każdy dzień" myślałam od dłuższego czasu, aż trafiłam na wcale niezłą ofertę na Allegro i kupiłam. Cóż za przyjemne wieczory z nią spędziłam! Książka może przerazić objętością - toż to prawie sześćset stron. Ale nie jest to powieść, żeby patrzeć na nią z przerażeniem. "Dziewczynę..." można sobie dawkować. Najlepiej dzielić czytanie na miesiące, bo część "...na każdy dzień" jest traktowana dość dosłownie. Jest to kalendarium, podział na dni i opis, co, kto i jak się kiedyś tego dnia zdarzyło. Do tego porady, ciekawostki i różne inne cuda, które można w książkach Camilli znaleźć. W każdym miesiącu są cztery stałe działy: "Szkoda, że Cię tu nie ma", "Muza miesiąca", "Lektura miesiąca" i "Na d

"Dziewczynki ze Świata Maskotek" - Anja Snellman

Obraz
Bardzo chciałam tę książkę przeczytać, choć nie do końca wiedziałam, o czym jest. Zdawałam sobie sprawę, że chodzi o dziecięcy seksbiznes, ale brakowało mi większego wglądu w tę książkę. I wcale nie nastawienie sprawiło, że czuję się nią trochę rozczarowana, ale fakt, jak jest napisana. W książce mamy trzech narratorów - zaginioną główną bohaterkę Jasmin, jej matkę oraz narratora trzecioosobowego, który opowiada o innych postaciach. Sama historia zaś jest zaskakująca - bo główna bohaterka nie jest skrzywdzonym dziewczątkiem, które porwał i zgwałcił zły pedofil - ona sama doskonale wiedziała, co robi. I nie żałowała żadnej ze swoich decyzji. W tym wszystkim tylko jedno jest prawdą - została porwana, ale o niewinności w jej kwestii nie powinno być mowy. Matka jest osobą, która wyrzuca sobie, że nie zauważyła, że coś jest nie tak, że nie znała swojej córki. Ciężko było jej poradzić sobie z tym, co ją spotkało. Każdy doszukiwał się w sobie jakiejś winy, ale czy była ona czyjąkolwiek wł

"Blondynka w Indiach" - Beata Pawlikowska

Obraz
Po wycieczce do Kambodży udałam się wraz z Beatą Pawlikowską do Indii, które zresztą są krajem, który chciałabym zwiedzić wzdłuż i wszech (w końcu w każdym miejscu jest taka różnorodność kulturowa, że nie mogę się ograniczyć wyłącznie do jednego miejsca). Sam początek naszej podróży przypomniał mi moją wycieczkę na Ukrainę, ponieważ we Lwowie kierowcy niespecjalnie przejmują się przejściami dla pieszych, światłami i są prawdziwymi piratami drogowymi. Okazało się, że w New Delhi jest podobnie! Może tylko gorzej, ponieważ tam pieszymi nie przejmuje się nikt, więc lawirowałyśmy między rozpędzonymi samochodami i przeżyłyśmy! A wycieczkę po Indiach zakończyłyśmy widokiem białego szczura w Świątyni Szczurów. Muszę przyznać, że "Blondynka w Indiach" podobała mi się o wiele bardziej niż ta w Kambodży. Może to przez kontrasty rządzące Indiami (okropna bieda i ogromne bogactwo tuż obok siebie, mieszanie się wszystkiego, niezwykła barwność kraju), a może dlatego, że samej Blondynce

"Blondynka w Kambodży" - Beata Pawlikowska

Obraz
Jakiś czas temu podjęłam się wyzwania przeczytania książek trójki naszych polskich podróżników - Martyny Wojciechowskiej, Beaty Pawlikowskiej oraz Wojciecha Cejrowskiego (ten ostatni wciąż czeka na swoją kolej). Jak już wiecie, Martynę uwielbiam, a dziś opowiem Wam o mojej przygodzie z inną blondynką - Beatą Pawlikowską. Wybrałam się z nią na podróż po Kambodży, którą znałam głównie z dwóch filmów z Angeliną Jolie ("Tomb Raider" oraz "Beyond Borders" - ten ostatni polecam szczególnie w przypadku Czerwonych Khmerów) i zdecydowanie chciałam się dowiedzieć czegoś więcej - a z drugiej strony po prostu lubię książki podróżnicze. Beata Pawlikowska stworzyła książeczkę bardzo interesującą. Format mniejszy niż A5, zdjęcia, i jej własne rysunki, które są tak zabawne, że od razu się w nich zakochałam, a dotyczą co ciekawszych wątków. Muszę przyznać, że jest o wiele lepiej napisane, niż książki Martyny Wojciechowskiej, choć dodam, że brakuje mi tutaj większego kontaktu z l

"Origami z wierszykami. Ciekawska kaczuszka Omi" - Agnieszka Frączek, Dorota Dziamska

Obraz
Jest to historia o papierowych kółkach. I zwierzątkach, najczęściej tych wodnych, bo w końcu kaczuszka wodę lubi, prawda? Paradoksalnie nawet papierowa. A Omi nie dość, że papierowa, to jeszcze niezwykle ciekawska! I stąd właśnie tytuł. A że Omi jest ciekawska, przekonali się już jej rodzice, gdy bardzo nie chciała wykluć się z jajka, bo jest tam tak interesująco i tylu rzeczy jeszcze nie widziała! Omi jest bardzo sympatyczną kaczuszką, która pomaga odkrywać świat zwierząt, ich podstawowe zwyczaje (np. chodzenie raków tyłem), bądź związki frazeologiczne ("gdzie raki zimują"). Omi bez strachu wędruje przez świat, chłonąc o nim jak najwięcej informacji. Bardzo ciekawie jest przedstawiona sama historia. Przygody Omi są napisane prozą, zaś o zwierzętach, które spotyka ona na drodze, czytamy wiersze. Język nie jest bardzo prosty, ale też nie skomplikowany, dzięki czemu i starsze dzieci nie powinny się poczuć znudzone (ja na pewno nie byłam). Zaś do wydania dołączony jest worec

"PRacownik" - Hubert Hurbański

Obraz
"PRacownik" jest podobno jedyną do tej pory powieścią fabularną, której akcja ma miejsce w prywatnych agencjach PR (dla nieuświadomionych - Public Relations ). Ja sama mam za sobą dwie zagraniczne ("Bliźniacy z Tribeki" Rachel Pine oraz "Portier nosi garnitur od Gabbany" Lauren Weisberger) i śmiem twierdzić, że choć "Bliźniacy..." mi się szczególnie nie podobali, to i tak mam po nich przyjemniejsze wspomnienia niż po "PRacowniku". Już nawet spora ilość literówek nie ma takiego wpływu na mój odbiór tej niewielkiej powieści. Skupiłabym się raczej na tym, że nie otrzymałam tego, co opis okładkowy mi obiecywał. O mechanizmach PRu jest tutaj naprawdę niewiele - to raczej opowieść niezadowolonego z siebie PRacownika, który trafia do agencji, które systematycznie go oszukują, przez co przepuszcza tę rzeczywistość przez krzywe zwierciadło, może ku celom uzyskania większej ilości śmiechu, bądź głębszego wciągnięcia czytelnika. Ja się nie śmiał

"Spadek" - J. D. Bujak

Obraz
Nie wiem, co sprawiło, że wybrałam akurat tę książkę. Coś podświadomie mnie przyciągało (może słowo "Kraków" w opisie?), ale tak naprawdę nawet opis książki do mnie nie dotarł. Może go przeczytałam, ale nie zwróciłam szczególnej uwagi - ostatnimi czasy mam poważne problemy z przyswajaniem sobie jakichkolwiek informacji, dotyczy to również tekstów na okładkach, których nie pamiętam już po sekundzie od przeczytania. Na szczęście z książkami jest inaczej, a "Spadek" na pewno zapamiętam na dłuższy czas. Nie będę się rozdrabniać na fabułę - wystarczy wiedzieć, że młoda lekarka dostała w spadku kamienicę w Krakowie, ale musiała odbić się na chwilę od ziemi i użerać z pewnymi nadprzyrodzonymi wydarzeniami. Tyle z głównego wątku fabularnego. Ale przejdźmy do rzeczy. Zakochałam się w tej książce dlatego, że tutaj nic nie jest takie, jakie się wydaje. Nie dość, że książka naprawdę świetna, choć Polska, to jeszcze dzieją się jakieś cuda, których mogłaby pozazdrościć Meyer,

New blog.

Jeśli kogoś to zainteresuje, od paru dni mam prywatnego bloga o wszystkim i o niczym - jeśli ktoś chce, zapraszam ;). http://koffer-in-berlin.blogspot.com/ Czyli żegnamy się z prywatnymi wstawkami na tym blogu... tak podejrzewam.

"Pokuta" - Anne Rice

Obraz
Gdy Królowa Wampirów, Anne Rice, nawróciła się, wzbudziła zdumienie (wzburzenie?) w swoich czytelnikach, oznajmiając, że kończy z pisaniem o wampirach i swój talent poświęci Bogu. Dopiero gdy dowiedziałam się o "Pokucie", znalazłam informację uzasadniającą decyzję o rezygnacji z "Kronik wampirów" (którą to serię uwielbiam, choć jeszcze w całości jej nie przeczytałam). Porzuciwszy wampiry, autorka wzięła pod swoje skrzydła inne stworzenia - anioły, które zapoczątkowały nową serię. I właśnie o pierwszym jej tomie dzisiaj opowiem. Kiedyś żył mały chłopiec - Toby O'Dare, którego matka była alkoholiczką, on sam zaś grał na lutni i opiekował się młodszym rodzeństwem. Jednak jego los potoczył się zupełnie inaczej, niż można się spodziewać. Został płatnym mordercą - nieuchwytnym Lucky'm. Chłopiec, który chciał zostać dominikaninem, porzucił Boga i zabijał innych ludzi. Aż nadszedł moment, który i jego samego zadziwił. Kochałam wampiry Rice, pokocham również jej

"Sztuka morderstwa" - Michael White

Obraz
Jakby się zastanowić, wszystkie kryminały mówią o tym samym - jest morderca, zabija kogoś, a później ktoś szuka mordercy. Zabójca jest bez polotu, bez wizji. Zastrzeli, otruje, zadźga. Zero pomysłowości. To się może wręcz zrobić nudne. Różni się tylko sposób odkrycia sprawcy, ale poza tym wszystko już było. Prawie wszystko. Michael White wyszedł na przeciw znudzonym czytelnikom kryminałów - tworzy ze zbrodni sztukę, bowiem morderca... upodabnia ofiary do dzieł surrealistów. Już samo to jest fascynujące, jednak gdy dochodzi do tego brak wszelakich poszlak, dziesiątki podejrzanych i tylko jedna łącząca zbrodnie rzecz... wszystko staje się bardziej skomplikowane. W dodatku równolegle otrzymujemy relację z roku 1888, gdy Londynem wstrząsnęły inne zbrodnie. Zafascynował mnie ten pomysł. Zastanawiałam się, jaki artysta będzie następny, skąd ten pomysł i czy istnieje jakakolwiek szansa, by znaleźć sprawcę. Sama odkryłam go szybko, ale to mi nie przeszkadzało, by obserwować przebieg śledzt