Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2015

"White Plate. Słodkie" - Eliza Mórawska

Obraz
Nigdy nie byłam fanką książek kucharskich, nie miałam potrzeby posiadania ich - w końcu mamy Internet, tysiące blogów kulinarnych. Ulubione przepisy zawsze można wydrukować i stworzyć własną książkę, która nas nigdy nie zawiedzie. Książki kucharskie, nie dość że drogie, często nie są dobrze przygotowane, a zdarza się, że potrawy niejadalne. Są jednak sytuacje, gdy chowam mój sceptycyzm do kieszeni i wiem, że muszę mieć. Tak jest w przypadku książek wydanych przez ulubionych bloggerów kulinarnych. Bloga White Plate czytam od wielu lat. Mniej więcej odkąd istnieje blog, na którym się teraz znajdujemy. Zawsze podziwiałam potrawy Liski, piękne teksty, zdjęcia a także skrupulatność. Nigdy nie zawiodłam się na jej przepisach - szczególnie tych na słodycze. Jej pierwsza książka kucharska "White Plate. Słodkie" leżała na mojej półce kilka miesięcy. A ja znajdowałam się gdzieś na granicy pobożności i trwogi. Bo to przecież nie blog. I nie może mieć tego samego klimatu. A jedna

"Złota skóra" - Carla Montero

Obraz
W Wiedniu na przełomie XIX i XX wieku dochodzi do serii morderstw. Nie jest to tylko przełom wieków, ale również sfer społecznych - śmierć modelek (będących statusem niemal równym prostytutkom) zdaje się mieć wiele wspólnego z życiem arystokracji, a konkretnie księcia Hugona von Ebenthala, który szybko staje się podejrzanym w związku z jego tragiczną historią. Książka jest opowiadana poniekąd z kilku perspektyw - mordercy, detektywa (a jednocześnie przyjaciela Hugona), Hugona oraz Ines - tytułowej kobiety o złotej skórze. Historia nie ogranicza się ona wyłącznie do części kryminalnej - przeciwnie. Zdaje się, że to tylko pretekst do opowiedzenia o miłości i zwątpieniu. O szukaniu siebie wśród nacisków z zewnątrz i próbie znalezienia spokoju ducha. To wszystko we wspaniałym Wiedniu - mieście kontrastów, które kurczowo trzyma się przeszłości, ale jednocześnie idzie mocno naprzód (za pomocą m.in. Freuda, który działa nawet w tej książce). Bez wątpienia Carla Montero stworzyła wspaniałe

"Jak zostałam wiedźmą" - Dorota Masłowska

Obraz
Rzadko daję się tak wpuścić w maliny! Za bardzo wierzę tytułom, okładkom i opisom (a czasem także recenzjom!), by wyszło mi to na dobre. I tak samo było w przypadku książki Masłowskiej - naprawdę spodziewałam się autobiografii w ładnej formie - czegoś w rodzaju baśni. A tu nie dość, że dostałam współczesną bajkę, to jeszcze w dodatku w ogóle nie dla dzieci, bo to brutalna wręcz satyra na współczesne społeczeństwo oraz wychowanie. Cóż, moi Drodzy, ta książka wywołała we mnie ogromną frustrację, bo póki ktoś mi nie udowodni, że Masłowska ma wąsy i zjada dzieci, będę się czuła oszukana. "Jak zostałam wiedźmą" to bajka w bardzo klasycznej formie. Wiersz z przesłaniem. Bajka niezwykle współczesna, która krytykuje konsumpcjonizm, technologie i zanik kultury za pomocą historii wiedźmy, która pragnie zjeść niegrzeczne dzieci i dzięki - nie do końca dobrowolnej - pomocy grzecznej dziewczynki na bujanym koniku podróżuje przez krainę snu, by znaleźć chłopca, który zakłóca świętoś

Najlepsze książki roku 2014.

Obraz
Wszystkie blogi się już podsumowały, a ja znowu jakoś w lesie. Ranking nigdy nie był tradycją na tym blogu, dlatego też nie zawracałam sobie nim głowy. Jednak jako że w moim filmiku o ulubieńcach roku znalazła się kategoria książkowa, pomyślałam, że dam Wam znać. W końcu nie każdy zagląda na mojego bloga lifestylowego.  W filmiku znajdziecie książki, które szczególnie zachwyciły mnie w minionym roku, a także trochę filmów/seriali i jedzenia.  Miłego oglądania!

"Na brzegu Jarynia. Powieść demonologiczna" - Aleksander Kondratiew

Obraz
W dzisiejszych czasach wiara w demony i bogów zanika. W zasadzie pozostaje tylko w fantastyce i horrorach. A gdzie nasze korzenie i wiara, która przecież jest w nas mimo wszystko tak mocno zakorzeniona, że wciąż można dostrzec jej elementy w przesądach, czy też w rytuałach współczesnych religii? Stare mitologie nie mają już widocznego wpływu na nasze życie. Pozostaje tylko powiedzieć: Ogromna szkoda. Co za strata dla kultury i własnej świadomości. Książka Kondratiewa uświadamia, jakie ogromne kulturowe bogactwo utraciliśmy poprzez chęć modernizacji wszystkiego. "Na brzegu Jarynia" jest, jak podtytuł głosi, powieścią demonologiczną. Ludzie są w zasadzie tłem i pożywką dla panoszącego się na świecie diabelstwa, którego spora część kiedyś miała również pecha?, szczęście? należeć do gatunku ludzkiego. Kondratiew tworzy zamkniętą fabułę, która zaczyna się i kończy w odmętach Jarynia, lecz w środku powieści wychodzimy na tytułowy brzeg - na bagna, do lasów, a także osad ludzkich