"Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć" - Newt Skamander

Och, Harry Potter! Od tej książki zaczęła się na dobre moja przygoda z książkoholizmem. Pamiętam, jak w Rosyjskiej Ruletce było pytanie, jak się nazywają w HP ludzie niemagiczni. Nie wiem, skąd znałam odpowiedź, ale znałam, chociaż z szanownym panem bliznowatym nie miałam wtedy jeszcze do czynienia. Mama wtedy zapytała: Czemu tego nie czytasz, skoro wszyscy czytają? Popatrzyłam tylko na nią i powiedziałam: Kup mi, to przeczytam. Szczerze nie spodziewałam się, że faktycznie to zrobi. Zrobiła. Uzależniłam się od książek. I chociaż od tej pory przeczytałam wiele znacznie lepszych utworów literackich, to jednak HP zawsze gdzieś zostaje... Ostatnio, po obejrzeniu pierwszej części ekranizacji siódmego tomu, doszłam do wniosku, że tęsknię. Że chcę znowu przeczytać. Cóż, czasu brak. Kilka dni temu przeczytałam w eBooku "Baśnie Barda Beedle'a", które pokochałam i nie mogę się doczekać, aż będę je posiadać, a dzisiaj przeczytałam "Fantastyczne zwierzęta".

Ta książka, jak i "Quidditch przez wieki" są cieniutkie. Tę ostatnią mam od wielu lat, ale wciąż jej nie przeczytałam. W sumie nie lubię sportu, to dlatego. Ale o zwierzątkach? Jak najbardziej! Wydanie jest uzupełnione o notatki na marginesach sporządzone przez Harry'ego i Rona, z których można się uśmiać. Tak samo czytanie o magicznych zwierzętach było fascynujące. Świat HP nagle staje się pełny - to nie tylko książka, to prawdziwy świat. I właśnie takie książki i baśnie sprawiają, że aż się wierzy w to, że to prawda.

A co o samej książeczce? Ciężko mi ją zaklasyfikować, bo mieści się gdzieś na granicy poważnej rozprawy naukowej i jednego wielkiego żartu. Czasem mam wrażenie, że autor próbuje potraktować czytelnika poważnie, aż do momentu, w którym natrafiam na specyficzny humor, który zawsze towarzyszył mi w trakcie czytania HP. I w dodatku tak uroczo było napisane o zwierzętach! Już znalazłam jedno, które chcę posiadać. To kuguchar. Chcecie wiedzieć, co to jest? To sięgnijcie po "Fantastyczne zwierzęta". Naprawdę przyjemna, leciutka lektura na pół godziny wolnego czasu. Dla miłośników HP niemal obowiązkowa, bo jakże nie znać wszystkich książek, które go bezpośrednio dotyczą?

Polecam, a co!

Komentarze

  1. Nie przepadam za HP, czyli i po książki z nim związane nie mam chęci sięgnąć. Ale jestem okropnie ciekawa co to za zwierzak ten cały kuguchar - zdradź mi proszę ;) bo umrę z ciekawośći :P

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja nie wiem dlaczego się uparłam i ostatniej części nie przeczytałam... Ale teraz jakoś tak tęskno ;)

    Fakt istnieją "lepsze utwory literackie", ale książki takie jak seria HP są potrzebne, choćby po to, żeby zachęcić dzieci do czytania :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dario, a nie zdradzę ;P.

    Zaczytana w chmurach, mi się ostatnia nie podobała, chociaż co poniektórzy się nią zachwycali. HP sprawiło, że fantastyka bardzo się rozwinęła. Czytelnictwo wzrosło. Zresztą... tak naprawdę ma coś w sobie. Coś takiego, co sprawiło, że odniosła tak gigantyczny sukces. Ale w tym momencie sama nie wiem co :).

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba jednak wolę jakieś klasyczne bestiariusze do gier RPG :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Louisie, podejrzewam, że ja wolę klasyczny średniowieczny bestiariusz ;).

    OdpowiedzUsuń
  6. Alina bo HP ma po prostu magię :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Recenzje filmowe - Kiedy Paryż wrze (19)

Alina się obnaża, czyli ekshibicjonizm sieciowy.

Stosik #3