"Córki hańby" - Jasvinder Sanghera
Zauważyłam, że ostatnio lubię przyznawać się do błędu. Nieważne, czy sprawa jest poważna, czy błaha, ale ja się przyznaję. Ot, tak sobie. I tym razem również muszę to zrobić.
Nie sądziłam, że problem kobiet zmuszanych do małżeństwa i wszystkie nieszczęścia w rodzinie jest rozwinięty na aż taką skalę. Wydawał mi się znacznie mniejszy, a w trakcie czytania "Córek hańby" doszłam do ponurego wniosku, że świat nagle się skurczył i wypełniają go w całości cierpiące kobiety z Azji południowej. Kobiety po przejściach, w trakcie przejść i przed najgorszymi przejściami. Poznawałam ich historie - pełne bólu, płakałam nad nimi i jednocześnie sobie myślałam "Ale ja mam nudne życie", co jednocześnie było pozytywne i negatywne.
Książka ta jest zapisem wyznań kobiet, opisanych przez jedną z nich - Jasvinder (znana ze swojej autobiografii pt. "Zhańbiona") opowiada tym razem o innych kobietach i organizacji, w której pracuje. Każda z przedstawionych kobiet jest inna, jednak sytuacje, w których się znalazły, często są do siebie bliźniaczo wręcz podobne. Doświadczamy ich bólu. Potem myślimy, że my to mamy dobrze, że nas nie czeka taki smutek, samotność i brak zaufania. Nie czujemy się prześladowane na każdym kroku, nie musimy się ciągle przeprowadzać w obawie, że zostaniemy znalezione. A te kobiety tego nie mają. Nieustannie uciekają, żyją w ciągłym strachu, nie ufają nikomu.
Wyznania tych wszystkich kobiet mnie porwały. Nie mogłam się od nich oderwać, dużo rozmyślałam nad tym wszystkim, ale nie dochodziłam do żadnych wniosków. Nie było tutaj owijania w bawełnę, ułagadzania. Była czysta prawda, jasność. Sprawy nie zostały zbagatelizowane. "Córki hańby" zostały napisane po to, by uświadomić ludziom, jaki jest los kobiet na świecie. Mam szczerą nadzieję, że wiele osób przeczyta tę książkę. Te kobiety potrzebują wsparcia.
I tak, gwoli ciekawostki, mężczyźni też nie mają lekko, też bywają ofiarami i możemy się tego również dowiedzieć z "Córek hańby" chociaż znacznie mniej.
Książka jest naprawdę ważna, szczególnie dla kobiet, zdecydowanie warta polecenia. Ma w sobie coś dla mnie bardzo istotnego - zarysowane różnice kulturowe i sposoby ich rozumienia. Zdecydowanie w moim typie.
Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawnictwu Prószyński.
A Wam przypominam o konkursie.
Nie sądziłam, że problem kobiet zmuszanych do małżeństwa i wszystkie nieszczęścia w rodzinie jest rozwinięty na aż taką skalę. Wydawał mi się znacznie mniejszy, a w trakcie czytania "Córek hańby" doszłam do ponurego wniosku, że świat nagle się skurczył i wypełniają go w całości cierpiące kobiety z Azji południowej. Kobiety po przejściach, w trakcie przejść i przed najgorszymi przejściami. Poznawałam ich historie - pełne bólu, płakałam nad nimi i jednocześnie sobie myślałam "Ale ja mam nudne życie", co jednocześnie było pozytywne i negatywne.
Książka ta jest zapisem wyznań kobiet, opisanych przez jedną z nich - Jasvinder (znana ze swojej autobiografii pt. "Zhańbiona") opowiada tym razem o innych kobietach i organizacji, w której pracuje. Każda z przedstawionych kobiet jest inna, jednak sytuacje, w których się znalazły, często są do siebie bliźniaczo wręcz podobne. Doświadczamy ich bólu. Potem myślimy, że my to mamy dobrze, że nas nie czeka taki smutek, samotność i brak zaufania. Nie czujemy się prześladowane na każdym kroku, nie musimy się ciągle przeprowadzać w obawie, że zostaniemy znalezione. A te kobiety tego nie mają. Nieustannie uciekają, żyją w ciągłym strachu, nie ufają nikomu.
Wyznania tych wszystkich kobiet mnie porwały. Nie mogłam się od nich oderwać, dużo rozmyślałam nad tym wszystkim, ale nie dochodziłam do żadnych wniosków. Nie było tutaj owijania w bawełnę, ułagadzania. Była czysta prawda, jasność. Sprawy nie zostały zbagatelizowane. "Córki hańby" zostały napisane po to, by uświadomić ludziom, jaki jest los kobiet na świecie. Mam szczerą nadzieję, że wiele osób przeczyta tę książkę. Te kobiety potrzebują wsparcia.
I tak, gwoli ciekawostki, mężczyźni też nie mają lekko, też bywają ofiarami i możemy się tego również dowiedzieć z "Córek hańby" chociaż znacznie mniej.
Książka jest naprawdę ważna, szczególnie dla kobiet, zdecydowanie warta polecenia. Ma w sobie coś dla mnie bardzo istotnego - zarysowane różnice kulturowe i sposoby ich rozumienia. Zdecydowanie w moim typie.
Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawnictwu Prószyński.
A Wam przypominam o konkursie.
Gorąco polecam Ci "Spalona żywcem" autorstwa Soad - rewelacyjna książka, która również porusza wspomnianą wyżej tematykę.
OdpowiedzUsuń"Córki hańby" zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Po prostu masakra.
Niestety, problemy kobiet nadal się przemilczane, są nadal tematem tabu i to nie tylko jeśli chodzi o kraje muzułmańskie... Kobiety mają naprawdę ciężkie życie...
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam już na półce i nie mogę się doczekać, kiedy się za nią zabiorę :D
Pozdrawiam serdecznie :)
Książkę mam w planach i już nie mogę się doczekać:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
To, że mężczyźni również bywają ofiarami to dla mnie nowość. Z ciekawości sięgnę:)( nie żebym miała jakieś feministyczne poglądy.... no dobra może czasami)
OdpowiedzUsuńLeno, czytałam i tak właściwie w trakcie czytania "Córek..." stawała mi czasem przed oczami.
OdpowiedzUsuńPandorciu, ale mimo wszystko teraz trochę więcej się o tym mówi. I byle tak dalej.
Kolmanko, dla mnie również była to nowość, ale okazuje się, że jakaś sprawiedliwość istnieje.
dziś rozpocznę lekturę tej powieści i przyznać muszę szczerze, że nieco się boje.. chyba najbardziej bólu, jaki dotknął te kobiety. Liczę że uda mi się przetrwać, że dam radę, że wytrwam...
OdpowiedzUsuńJestem świeżo po lekturze "Kwiat Pustyni". Z ciekawością sięgnę po kolejną książkę w tym temacie. W głowie się nie mieści jak okrutnie są traktowane kobiety w dzisiejszych czasach w niektórych kulturach.
OdpowiedzUsuńniestety, powieść nie dla mnie :(
OdpowiedzUsuńa jeśli chodzi o J. to u mnie wygląda to na chorobę psychiczną lub prawdziwe szaleństwo.. wymyśliłam sobie nawet plan na poniedziałek, bo zamierzam do niego zagadać.. jeśli tylko go spotkam..
Niedawno czytałam i również mnie poruszyła.
OdpowiedzUsuńTo okropne jak traktuje się kobiety... Do tej pory nie wiedziałam, że w ogóle istnieje taki problem, a co dopiero, że na taką skalę!
Sięgnę po tą książkę na pewno. Kiedyś namiętnie czytałam tego typu literaturę, teraz już mniej, ale wciąż lubię i cenię.
OdpowiedzUsuń