"Złodziej pioruna" - Rick Riordan

Do niedawna nie wiedziałam, że ta książka istnieje. Obejrzałam film, który bardzo mi się podobał i dopiero po tym dokonałam odkrycia - książka! Gdy tylko dowiedziałam się, że mój kuzyn wypożyczył ją z biblioteki, niemal nie wpadłam w histerię, byleby jak najszybciej ją przeczytać. I tutaj należy potraktować to dosłownie, bo gdy tylko zobaczyłam, połknęłam za jednym zamachem 224 strony, ale musiałam sobie zrobić przerwę, ponieważ on nie skończył. I dopiero dzisiaj mogłam dokończyć książkę, czytając ją w zawrotnym tempie - bo inaczej po prostu się nie da.

Rick Riordan napisał serię książek bazujących na mitologii greckiej, które opowiadają o przygodach młodych herosów - dzieci ludzi i bogów. Głównym bohaterem serii (od niego zresztą wziął się jej tytuł "Percy Jackson i bogowie olimpijscy") jest dwunastoletni chłopiec, syn Posejdona, Percy. Gdy jego życie znajduje się w niebezpieczeństwie, ponieważ potwory wysłane przez bogów wpadają na jego trop, a w dodatku Zeusowi ktoś ukradł piorun władzy, Percy trafia na Obóz Herosów, gdzie uczy się żyć "po mitologicznemu" i dostaje misję - odnaleźć piorun i zwrócić go właścicielowi. Wiąże się to z wieloma przygodami, dużą ilością wiedzy mitologicznej (z całą pewnością część młodzieży niezainteresowana kuciem na pamięć imion i zależności między bogami, herosami i tytanami byłaby usatysfakcjonowana tą pozycją, jako zawierającą sporą część wiedzy podstawowej, dzięki której łatwiej wszystko zrozumieć).

O ile film miał raczej zamknięte zakończenie (co po przeczytaniu książki mnie rozczarowało, ponieważ ekranizacja w porównaniu z nią okazała się płaska i kiepska), to w książce widzimy, z czym bohaterowie będą się borykać w kolejnych tomach. Nie dostajemy nudnego happy endu, tylko zmusza nas ona do niewielkiej refleksji na temat podejmowania pewnych decyzji. Nie wydaje mi się, by w tej książce wszystko było proste. Oczywiście nie jest ona wybitna i skomplikowana - jest dobrą powieścią dla młodzieży, ale na poziomie, który przeciętnego, nielubiącego czytać człowieka nie przerośnie, ale bibliofil nie poczuje jakiegoś niedosytu (szczególnie mając w zanadrzu kolejne tomy!). Książka jest dobrze napisana, świetnie się ją czyta i tylko w jednym momencie miałam wrażenie, że czegoś brakuje. Jest tylko jedna jedyna rzecz, która bardziej podobała mi się w filmie - tutaj Percy ma zaledwie dwanaście lat, w ekranizacji jest kilka lat starszy, przez co bardziej wierzę w jego odwagę, siłę, determinację i humor.

Wydaje mi się, że najlepszą rekomendacją dla tej książki jest fakt, że ów kuzyn, któremu tę książkę zabrałam, czytać wręcz nienawidzi (a jest zmuszany), mimo to bardzo chętnie dyskutował ze mną na temat książki oraz filmu, a przy tym podejmie się wyzwania zdobycia dla nas obojga (!) tomu drugiego, który pewnie przeczytamy równie szybko. Mam nadzieję, że spodoba nam się tak samo.

- Nie zachęcaj ich - ostrzegła mnie Annabeth. - Najady to okropne flirciary.
- Najady - powtórzyłem, czując się kompletnie ogłupiały. - Wystarczy. Chcę do domu.
Annabeth zmarszczyła czoło.
- Czy ty nic nie rozumiesz, Percy? Ty jesteś w domu. To jest jedyne na ziemi bezpieczne miejsce dla dzieci takich jak my.
- Masz na myśli dzieci z zaburzeniami umysłowymi?
- Mam na myśli nie-ludzkie dzieci. W każdym razie niezupełnie ludzkie. W połowie ludzkie.
- W połowie ludzkie, a w połowie co?
- Myślę, że wiesz.
(...)
- Bogowie - powiedziałem. - W połowie jesteśmy bogami.
Annabeth kiwnęła głową.
- Twój ojciec nie umarł, Percy. Jest jednym z Olimpijczyków.
- To... wariactwo.
- Doprawdy? Co najczęściej robią bogowie w tych starych opowieściach? Bez przerwy zakochują się w śmiertelnikach i mają z nimi dzieci. Myślisz, że w ciągu ostatnich tysiącleci zmienili obyczaje? (str. 94)

Przy tym fragmencie niemal umarłam. Rick Riordan zauroczył mnie światem, który przedstawił. Zdecydowanie bardziej niż Kelly Keaton swoją "Z ciemnością jej do twarzy". Może "Złodziej pioruna" jest trochę mniej dojrzały, ale o wiele bardziej do mnie przemawia. (W tamtej recenzji wspomniałam o wejściu na Olimp na szczycie Empire State Building - pragnę pocieszyć czytelników, że w książce jest to o wiele bardziej uzasadnione, ba! w ogóle uzasadnione, czego w filmie nie ma).

Zdecydowanie polecam.

Komentarze

  1. Po twojej recenzji widzę, że warto poznać tę książkę. tak też chyba uczynię.

    OdpowiedzUsuń
  2. Aż do teraz też nie wiedziałam o istnieniu tej książki. chyba muszę się nią zainteresować :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja ogólnie czytam wszystko, co ma etykietę "mitologia", choć porównując Percy'ego i Z ciemnością, wolę to pierwsze xD Książki Riordana zdecydowanie rządzą :) hehe

    OdpowiedzUsuń
  4. Cyrusiu, ja zdecydowanie ją polecam :).

    Dosiaku, sądzę, że warto. W każdym razie nie jest to żaden ogłupiacz :).

    Przepowiednio, cieszę się, że się ze mną zgadzasz! Bo przez moment miałam wątpliwości, czy aby na pewno mam w tym rację, czy cały świat nie powie, że jest na odwrót :). To ja mam taką etykietę "psychopata" :D.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja już od dawna chcę przeczytać całą serię o Parcym Jaksonie, widzę po Twojej opinii że warto :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przeczytałam, ale średnio mi się podobało. Nie było źle, ale też nie zachwyciło. Denerwowali mnie bohaterowie. Wolę książki na podstawie mitologi nordyckiej.

    OdpowiedzUsuń
  7. A tatuś mówił, że Złodziej pioruna to fajna książeczka:) Można zaryzykować stwierdzenie, że łączy pokolenia? Eeee, chyba nieee:P

    OdpowiedzUsuń
  8. Stoi na mojej półce już... w latach można liczyć chyba. :P Jak tak zachęcasz, to może wreszcie przeczytam. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ta książka ma duże powodzenie wśród moich młodych czytelników. Mam całą serię w bibliotece. Podobno bardzo dobra. Zatem czas się samemu przekonać :)
    PS Nawet mam kubek z Percym - prezent od wydawnictwa :) Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
  10. No proszę, kto by pomyślał, że to tak dobra książka :-). Film oglądała i też bardzo mi się podobał, lubię takie przecudne bajeczki więc książkę też pewnie sobie zaserwuję :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Oglądałam film i mnie nie zachwycił, ale zwróciłam uwagę na sam pomysł na fabułę, który jest świetny. Czytałam kilka recenzji książek o Percym i wiem, że muszę je przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Film jest o wiele gorszy od książki. Książka mi się bardzo podobała i zgadzam się z twoją recenzją :)

    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Właśnie niedawno kupiłam mojemu synowi i nie ukrywam, że bardzo chętnie sama przeczytam. Dużo słyszałam o tej serii. Lubię nawiązania do mitologii i historii w książkach.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Recenzje filmowe - Kiedy Paryż wrze (19)

Alina się obnaża, czyli ekshibicjonizm sieciowy.

Stosik #3