"Wróżby z koronek" - Brunonia Barry
Książka o niesamowicie pięknej okładce i interesującej historii kobiet wywodzących się z Salem.
Towner straciła swoją bliźniaczą siostrę przez to, co zobaczyła w koronce. Od tej pory przestała wróżyć i wylądowała w zakładzie psychiatrycznym. Jej matka jest niebezpieczna, gdy ktoś próbuje wtargnąć w jej świat. A ciotka nagle umiera.
Historia jest pełna wróżb, porad, retrospekcji. Poszczególne wątki są króciutkie. Styl pusty (w sensie emocjonalnym). Z biegiem wydarzeń poznajemy zarówno przeszłość jak i teraźniejszość, a czasami przyszłość. Dookoła otaczają nas członkowie sekty, czarownice oraz osoby zafascynowane tymi ostatnimi. Ale to właśnie Towner prowadzi nas za rękę w świat, który sama zaczyna na nowo poznawać, chociaż chce z niego uciec.
Oczywiście to wszystko tylko pozory, ponieważ prawdziwa historia jest zupełnie inna. Ale do niej trzeba dotrzeć. Autorka nie podaje nam jej na tacy - każe nam wyruszyć w podróż z Towner poza granice świadomości, gdzie odkrywamy mroczne sekrety. Na końcu znalazłam usprawiedliwienie dla tego stylu, w jakim jest napisana (a może przetłumaczona?) książka.
Dopóki się nie dotrze do końca, książka może zawieść. Dopiero w ostatnich stronach dostrzegłam, 0 co w tym wszystkim chodzi.
Nie wiem, czy polecam. Niewątpliwie ma coś w sobie, ale jeszcze ciężko mi określić, co to dokładnie jest. Jednak warto znać każdą książkę, jaka by ona nie była.
Hmm,
OdpowiedzUsuńPolemizowałabym nad piękną okładką. Ale tylko dlatego, że nie przepadam za blondynkami. Tytuł od razu przykuwa moją uwagę, od dłuższczego czasu. Po Twojej recenzji chętnie sama się przekonam jak na mnie podziała fabuła. Niestety muszę to odłożyć na czas dłuższy, nie określony z racji cudownego stosu przy moj łóżku, który dzisiaj powiększył się o kolejne 3 egzemplarze.
Pozdrawiam serdecznie :).
Kiedyś miałam tę książkę w rękach, okładka niestety nie zachwyciła, a i opis jakiś taki... Ale Twoje recenzja zaintrygowała. Muszę zajrzeć do biblioteki ^^ Chociaż... Mam tyle do przeczytania! xD
OdpowiedzUsuńMiss Jacobs - może faktycznie okładka piękna nie jest. Ale mnie zachwyca, dlatego dla mnie jest piękna. Głównie przez nałożenie cienia koronek na twarz modelki, ale to widać tylko z bliska ;).
OdpowiedzUsuńW takim razie życzę powodzenia przy zmniejszaniu stosu ^^.
Ario - hah, zostaw ją, gdy już nie będziesz miała nic do przeczytania, wierzę, że to co masz, jest lepsze ^^.
Mnie również nie podoba się okładka :) ale ile ludzi tyle gustów. Za to lubię takie niejednoznaczne książki.
OdpowiedzUsuńAlinko, ja nawet bez przeczytania recenzji, która w sumie specjalnie nie zachęca do lektury,wiem, że chcę przeczytać książkę. Jestem fanką tytułu, a okładka też niczego sobie :)
OdpowiedzUsuńAneto - w takim razie życzę miłej lektury, gdy już po nią sięgniesz :).
OdpowiedzUsuńSkarletko - wiem, że nie zachęca. Sama bym drugi raz raczej nie czytała. Ale dopóki tego nie zrobiłam, byłam nastawiona tak samo jak Ty ^^. Będę czekać na Twoją opinię na jej temat.
Bardzo mnie zaintrygowałaś. I okładka jest przecudna! :)
OdpowiedzUsuńNareszcie ktoś się ze mną zgadza co do okładki! xD. Dziękuję xD.
OdpowiedzUsuńMnie również podoba się okładka i intrygujący tytuł ^^ Zapewne przeczytam, jeśli nadarzy się ku temu okazja.
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle to chciałam się przywitać ^^ recenzje czytam już od jakiegoś czasu, ale póki co nie zdarzyło mi się jeszcze skomentować :)
Serdecznie Cię witam, Sengo :).
OdpowiedzUsuńZatem będę ją czytała tylko dlatego końca. Ale ona zawodzi, nie? Przynajmniej mnie. Może koniec to uratuje.
OdpowiedzUsuńOwszem.
OdpowiedzUsuń