"Wirtuoz zbrodni" - Chelsea Cain
Recenzja części pierwszej znajduje się tutaj.
Z góry uprzedzam, iż ta recenzja będzie fanatyczna, obsesyjna i kompletnie nieprofesjonalna w jakimkolwiek tego słowa znaczeniu.
Gretchen Lowell, piękna, inteligentna, psychopatyczna seryjna morderczyni ucieka z więzienia po tym, jak Archie, jej ostatnia ofiara i jednocześnie detektyw prowadzący jej sprawę, przestaje ją odwiedzać. Przeprowadza wiele skomplikowanych (lub też nie - w zależności od punktu widzenia) działań, by wydostać się z zamknięcia.
W tym samym czasie toczy się sprawa rozpoczęta w "Obłędzie serca" z opiekunką dzieci senatora - Molly Palmer. Susan dąży do tego, by wreszcie opublikować swój artykuł, jednak w wyniku ucieczki Gretchen dziennikarka musi siedzieć w zamknięciu, gdyż jest jednym z potencjalnych celów. Wraz z Henrym dochodzą do wniosku, że, by znaleźć morderczynię, będą zmuszeni rozwiązać obecną sprawę.
A Archiemu w tym czasie wysiada wątroba od zbyt dużej ilości vicodinu.
Uważam, iż ta część jest gorsza od poprzedniej, ponieważ Gretchen było mniej, jej samej w sobie. Zbyt duże skupienie było na Archiem i Susan oraz śledztwie. Jednak również mnie porwała i zachwycała, przez ostatnie dni mogłam mówić tylko: Gretchen to, Gretchen tamto. A wiesz, że Gretchen uciekła z więzienia? Och, Gretchen! Moja Gretchen. W autobusie wydawałam z siebie dziwne odgłosy, sądzę, że miałam wzrok osoby kompletnie pijanej i za nic nie chciałam się od książki oderwać. Również ją uwielbiam. Zaraz się zabiorę za pisanie do wydawnictwa o kolejne tomy.
Jestem jednak zawiedziona okładką. W "Obłędzie serca" była śliczna i tłoczona. Ta jest gładka, bez takiego polotu. Tamtą mogłam cały czas dotykać i się nią bawić. Ta mnie nie skłania ku takim czynnościom.
Ale nie wpływało to na mój odbiór i zachwyt. Kocham Gretchen, jest cudowna!
Och, Gretchen!
Pozdrowienia dla miłej Pani z Empiku!
Z góry uprzedzam, iż ta recenzja będzie fanatyczna, obsesyjna i kompletnie nieprofesjonalna w jakimkolwiek tego słowa znaczeniu.
Gretchen Lowell, piękna, inteligentna, psychopatyczna seryjna morderczyni ucieka z więzienia po tym, jak Archie, jej ostatnia ofiara i jednocześnie detektyw prowadzący jej sprawę, przestaje ją odwiedzać. Przeprowadza wiele skomplikowanych (lub też nie - w zależności od punktu widzenia) działań, by wydostać się z zamknięcia.
W tym samym czasie toczy się sprawa rozpoczęta w "Obłędzie serca" z opiekunką dzieci senatora - Molly Palmer. Susan dąży do tego, by wreszcie opublikować swój artykuł, jednak w wyniku ucieczki Gretchen dziennikarka musi siedzieć w zamknięciu, gdyż jest jednym z potencjalnych celów. Wraz z Henrym dochodzą do wniosku, że, by znaleźć morderczynię, będą zmuszeni rozwiązać obecną sprawę.
A Archiemu w tym czasie wysiada wątroba od zbyt dużej ilości vicodinu.
Uważam, iż ta część jest gorsza od poprzedniej, ponieważ Gretchen było mniej, jej samej w sobie. Zbyt duże skupienie było na Archiem i Susan oraz śledztwie. Jednak również mnie porwała i zachwycała, przez ostatnie dni mogłam mówić tylko: Gretchen to, Gretchen tamto. A wiesz, że Gretchen uciekła z więzienia? Och, Gretchen! Moja Gretchen. W autobusie wydawałam z siebie dziwne odgłosy, sądzę, że miałam wzrok osoby kompletnie pijanej i za nic nie chciałam się od książki oderwać. Również ją uwielbiam. Zaraz się zabiorę za pisanie do wydawnictwa o kolejne tomy.
Jestem jednak zawiedziona okładką. W "Obłędzie serca" była śliczna i tłoczona. Ta jest gładka, bez takiego polotu. Tamtą mogłam cały czas dotykać i się nią bawić. Ta mnie nie skłania ku takim czynnościom.
Ale nie wpływało to na mój odbiór i zachwyt. Kocham Gretchen, jest cudowna!
Och, Gretchen!
Pozdrowienia dla miłej Pani z Empiku!
- To musiało być przygnębiające, kiedy się okazało, że wyznałeś takie osobiste rzeczy seryjnej morderczyni.
Przygnębiające. Owszem. Można było tak to określić. Z drugiej strony, zabawna rzecz, dobrze było mieć kogoś, z kim można było pogadać. Szkoda tylko, że ulubioną rozrywką Gretchen było patroszenie ludzi.
Jeśli podałaś miłej pani swój adres bloga, to może pozdrowienia do niej dotrą xD. Lubię imię Gretchen. A cała powieść (i ten cytat) wydają mi się być całkowicie Twoje xD.
OdpowiedzUsuńNie podałam Pani adresu bloga xD. Ale może kiedyś, przypadkiem... Różne dziwne rzeczy dzieją się na świecie.
OdpowiedzUsuńTo już wiesz, czemu tak kocham tę serię? Wczoraj przez cały dzień mówiłam, że chcę być seryjną morderczynią xD.
Tak, już wiem. I bardzo pomogła mi w tym wczorajsza jednoczęściówka i twoje uwielbienie do Nikity xD. Nie no, Prószyński będzie okrutny jak Ci nie wyda pozostałych dwóch części xD.
OdpowiedzUsuńTo sobie kupię po angielsku! Albo po niemiecku. Ale po niemiecku by mnie zabiło. Do Gretchen nie pasuje niemiecki. Ja przecież "TK" napisałam po przeczytaniu "Obłędu serca" xD.
OdpowiedzUsuńTo co napiszesz po tym? xD
OdpowiedzUsuńPoprawię "TK" xD.
OdpowiedzUsuńAleż z Ciebie wariatka, no :)))
OdpowiedzUsuńFutbololwo, dziękuję!
OdpowiedzUsuńAleś Ty zwariowana :D a imię to ma świetne :D od czasu Prison Break mi się kojarzy bardzo dobrze :) I wiesz co, nie słyszałam nigdy o tym, ale teraz mam wielką ochotę to nadrobić ;P
OdpowiedzUsuńKocham takie zachwyty książkami. W moim wypadku filmy i anime też tak mocno mnie dopadają. Chodzę jak zombiak i nikt mnie nie rozumie ;)
OdpowiedzUsuńchyba każdy mol książkowy się potrafi tak zachwycać jakąś ksiażką ;) lubię takie książki jak ta opisana przez Ciebie, ale jeśli sięgnę to po pierwszą część ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam za komentarze i jeśli przeczytacie Gretchen, będę zachwycona ^^.
OdpowiedzUsuńO, ciekawe. Nie słyszałam o tej serii (trylogii?). Trzeba będzie przyjrzeć się bliżej xD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!^^
Przyjrzyj się, Luizo, przyjrzyj, ona jest cudowna! ^^.
OdpowiedzUsuńZ tym, czy to trylogia miałabym poważne wątpliwości. W zasadzie są wydanie trzy książki, w Polsce tylko dwie, ale w przyszłym roku światową premierę będzie mieć czwarta. Więc chyba nie jest to tak do końca trylogia ^^.
Twój entuzjazm zaraża xD
OdpowiedzUsuńTetralogia? xD''
Pewnie słowo "seria" jest właściwsze ; )
Widziałam ją dzisiaj w Empiku i strasznie kusi ;D
OdpowiedzUsuńKup! Kup! Kup! xDD. Mam wrażenie, czy wariuję na serio? ;).
OdpowiedzUsuń