"Dziewczyna o szklanych stopach" - Ali Shaw


Dziwne rzeczy dzieją się na mroźnym archipelagu.
Niezwykłe skrzydlate stworzenia latają nad skutymi lodem mokradłami.

Zwierzęta albinosy kryją się w ośnieżonych lasach.

Białe meduzy jarzą się w głębinach oceanu.

A Ida MacLaird powoli zamienia się w szkło...

Midas Crook stroni od ludzi. Z pasją uwiecznia na fotografiach swój czarno-biały świat. Dzięki Idzie odkrywa inne kolory.

Miłością chcą powstrzymać jej tajemniczą przemianę.

Ale czas ucieka nieubłaganie...


Ta powieść jest rzadka jak orchidea - piękna i ekscentryczna.


Oto opis z okładki. Niesamowity, tak samo, jak tytuł. Okładka jest piękna, przykuwa wzrok. Mówi: Przeczytaj mnie. I gdy tylko ją zobaczyłam na stronie Empiku, wiedziałam, że muszę, po prostu muszę, ją mieć. Jednak gdy dotarłam do Empiku... Rozczarowałam się. Bo z bliska okładka nijaka, papier jakiś niespecjalny... Nie za tę cenę. Dopiero niedawno zobaczyłam w Matrasie, że jest za 9,90. Wtedy wróciłam. Dwa razy się przymierzałam do kupienia jej. I nie żałuję.

Jest to historia niezwykła. Czaruje fabułą, uczuciami, zadziwiającym miejscem akcji. Debiut - niektórzy uważają, że debiutantom można wybaczyć wiele rzeczy, no bo to w końcu debiut. Ale ja mam zgoła odmienne zdanie. Powinni oni zaczarować czytelnika tak, by chciał przeczytać ich następne dzieło, które może być gorsze. Ali Shaw mnie nie zawiódł. Chociaż jego styl nie jest doskonały, brakuje mi w nim czegoś, czasem lekko denerwuje... Nadrabia fabułą. A może raczej fascynującą scenerią. Bo główną bohaterką wcale nie jest Ida, dziewczyna, która zamienia się w szkło, ale Midas. Chłopak zagubiony, zamknięty w swoim świecie, nienawidzący swojego ojca i tego, że jest do niego podobny. Ida, która chce się wyleczyć, stara się jednocześnie przeżyć najlepiej, jak może, ostatnie chwile swojego życia.

Jest tutaj dużo miłości. Absolutnej. Miłości wyidealizowanej. Może to drażnić. Ale ma swój urok. Czy będąc tak oczarowaną mogłabym powiedzieć coś złego? Na pewno. Bo chociaż to, co czuję wobec tej książki, wskazuje, iż jest ona cudowna i wspaniała, tak naprawdę wiele jej brakuje. Nie odpowiada na wszystkie pytania, co ma swoje zalety w tym wypadku, słowa nie są magiczne, a wręcz całkiem zwyczajne. Sama fabuła, którą ubóstwiam, jest słaba. Jednak autor sprawił, że mimo wszystkich jej wad, jestem zachwycona.

Czy to magia? Nie wiem, ale z pewnością "Dziewczyna o szklanych stopach". Bo tutaj nie można racjonalizować. Albo się ją poczuje, albo nie. Warto przeczytać? Na pewno. Zobaczyć ciekawe rozwiązanie, wspaniałe miejsce, bagno, w którym są posągi ludzi ze szkła... Ali Shaw maluje nam obrazy.

Jeśli komuś spodobał się opis z okładki, powinna się spodobać też treść. On oddaje ducha książki. Jego ostatnie tchnienie.

Komentarze

  1. ciekawa jestem czy jeszcze jest w Matrasie, bo coś czuję, że jeszcze dziś polecę ją kupić:)!!! pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam tę książkę i rozczarowała mnie, pomysł był genialny, ale jego realizacja niestety nijaka. Można było tę książkę napisać o wiele lepiej.
    A okładka jest piękna, z daleka ;) Bo z bliska... Ale czegóż to żądać od wydawnictwa Amber ;)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kaś - jeśli nie została wykupiona, powinna być. W zeszłym tygodniu były dwie na Rynku i dwie w Galerii. Jedną z Galerii kupiłam ^^.

    Ario - wykonanie faktycznie pozostawia wiele do życzenia, dlatego wolałam odebrać ją emocjonalnie. Ale słyszałam już gdzieś, że jest słaba, więc miałam wobec niej mniejsze wymagania ^^. Ale to nie zmienia faktu, że mi się podobała.

    OdpowiedzUsuń
  4. Okładka wydaje się interesująca xD
    Gdzieś czytałam, że Ali Shaw jest porównywany do... Murakamiego. Ile w tym prawdy? xDD

    OdpowiedzUsuń
  5. Sama się nad tym zastanawiam, ponieważ Murakamiego nie było mi jeszcze dane poznać ;). A jest to autor, który często pojawia się na mojej drodze. Niestety na kawę go jeszcze nie zaprosiłam ;).

    OdpowiedzUsuń
  6. Na tym zdjęciu okłądka zachęcająca tak jak i opis. Mam nadzieję, że jest u mnie w księgarni. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Interesująca okładka i zachęcający opis. Może czas na zakupy???

    OdpowiedzUsuń
  8. brzmi ciekawie! mnóstwo tu inspiracji!

    pozdrawiam,
    Paula

    OdpowiedzUsuń
  9. Ach, jak Ty ładnie potrafisz opisywać... Prawie zechciałam to przeczytać. Prawie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Meme - z pewnością ;).

    C.S. - a czemu tylko "prawie"? ;).

    OdpowiedzUsuń
  11. O, a sądziłam (nie wiem, dlaczego), że czytałaś coś Murakamiego xD'''

    OdpowiedzUsuń
  12. Bo jakoś mimo wszystko nie mam ochoty zagłębiać się w problemy chłopca z ojcem, w jakąś smutną, umierającą dziewczynę i tą dziwną atmosferę, choć to, że autor "maluje obrazy" brzmi bardzo kusząco, bo lubię takie coś.

    OdpowiedzUsuń
  13. Owarinaiyume - może to oznacza, że powinnam była zrobić to już dawno temu ^^. Ale ilekroć patrzę na niego w księgarni i czytam opis z tyłu książki, nie widzę tam tego, czego on potrzebuje, bym go przeczytała.

    OdpowiedzUsuń
  14. C.S. - Ida nie jest smutną dziewczyną. A te problemy są tłem. Zawsze możesz spróbować.

    OdpowiedzUsuń
  15. Może kiedyś ^^. Zwykle jest tak, że książki same mi wpadają w ręce. Jak wpadnie, to przeczytam :).

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja Ci ją wsadzę w te ręce :D.

    OdpowiedzUsuń
  17. Zainteresowałaś mnie tą książką. ;) Nie dość, że opis bardzo ciekawy, to jeszcze zachęcająca recenzja. Mam nadzieję, że uda mi się ją gdzieś dostać. ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  18. Niestety, ksiązki specjalnie tanie to nie są, a zwłaszcza w takich punktach zakupu jak emipik, ale super, że istnieją również inne wyjścia i już za 10zł można mieć świetną książkę:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Lenalee - cieszę się, że osiągnęłam swój cel ;).

    Saro - na szczęście Matras jest bardzo przyjemnym miejscem, jeśli chodzi o kupowanie książek. Empik ma inne zalety. Np. interesujące okazje (czasami).

    OdpowiedzUsuń
  20. Czytałam, nawet mam swój egzemplarz w domku na półce. Faktycznie książka niesamowicie klimatyczna i aż wieje od niej chłodem:)
    ps: Na Twoim blogu panuje wspaniały klimat!:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Dziękuję ^^. Chłód... dobre słowo. Chyba tego nie napisałam, a powinnam była. Więc dziękuję po raz drugi ^^.

    OdpowiedzUsuń
  22. Kupiłam. W Matrasie. Za 9,90. Przypadkiem tam poszłam. Ale dzięki Tobie i Twojej recenzji ją kupiłam. I czeka w półeczce na swoją kolej.

    Dzięki, pozdrawiam!!! :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Recenzje filmowe - Kiedy Paryż wrze (19)

Alina się obnaża, czyli ekshibicjonizm sieciowy.

Stosik #3