Wyprawa w świat w poszukiwaniu Internetu...
Wczoraj, po ciężkim dniu pracy wróciłam do domu około północy. Dla chwili wytchnienia chciałam usiąść przed komputerem, poczytać nowości na Waszych blogach, znaleźć znajomego na Facebooku... Właśnie, muszę to w końcu zrobić. No, ale Internetu nie było. Niewzruszona poszłam spać, myśląc, że rano już będzie. A tu figa!
Po kilku godzinach męczenia się, skończyłam czytać Gretkowską, popisałam sobie różne rzeczy, obejrzałam dwa odcinki serialu, spakowałam się i wyjechałam... w poszukiwaniu Internetu, którego u mnie w domu ma nie być aż do poniedziałku. Zabiłoby mnie to, więc moja ucieczka była w pełni zrozumiała. Pojechałam do babci.
I w tym momencie będę układała w głowie recenzję przeczytanej dzisiaj książki, a jutro wieczorem powinna się pojawić. O ile tutaj nie padnie Internet. Wtedy się chyba zabiję... To już mnie przerośnie.
Miłego weekendu!
Po kilku godzinach męczenia się, skończyłam czytać Gretkowską, popisałam sobie różne rzeczy, obejrzałam dwa odcinki serialu, spakowałam się i wyjechałam... w poszukiwaniu Internetu, którego u mnie w domu ma nie być aż do poniedziałku. Zabiłoby mnie to, więc moja ucieczka była w pełni zrozumiała. Pojechałam do babci.
I w tym momencie będę układała w głowie recenzję przeczytanej dzisiaj książki, a jutro wieczorem powinna się pojawić. O ile tutaj nie padnie Internet. Wtedy się chyba zabiję... To już mnie przerośnie.
Miłego weekendu!
Komentarze
Prześlij komentarz