30 dni z książkami. Dzień 11 - książka, dzięki której zaraziłam się czytaniem.
Dzień 11 - książka, dzięki której zaraziłam się czytaniem.
W Rosyjskiej Ruletce padło kiedyś pytanie, na które udzieliłam odpowiedzi poniekąd intuicyjnie. Z całą pewnością nie miałam żadnych podstaw, by ją znać. W tym momencie mama zapytała: Dlaczego tego nie czytasz, skoro wszyscy czytają? Moja odpowiedź zabrzmiała: Kup mi, to przeczytam.
Nie spodziewałam się, że to zrobi.
Jestem typowym przypadkiem. Czytaniem zaraził mnie Harry Potter. Pierwszy tom, drugi, trzeci... a później histeria, bo chciałam czwarty, a on był w sklepie, nie w moich rękach. Po głośnym płaczu i krzykach mogłam pobiec do księgarni i go kupić. Och, co to były za czasy!
Harry zawsze gdzieś obok mnie jest. Ostatnio nawet zaczęłam czytać od początku (w formie ebooka niestety, bo nie wzięłam całej serii do akademika - gdzie ja bym to postawiła?!) i się wzruszałam. Bo przecież czytałam to już tyle razy. To moje dzieciństwo.
Później tylko szukałam w innych książkach tego samego. Bardzo długo nie znajdywałam niczego, co by czarodziejowi dorównało. Miałam inne ulubione książki, ale HP to była ikona. W pewnym momencie odkryłam, że on tak naprawdę nie jest taki świetny i już dawno na liście ulubieńców się nie znajduje, jednak wciąż czuję bardzo silny sentyment.
Niektórzy narzekają, że Rowling ma prosty i nijaki styl - on się rozwija wraz z kolejnymi tomami. Że jest nudny - co proszę?! To tylko dzieci z kolejnego pokolenia, które znają Harry'ego z ekranizacji, mogą tak mówić o książce. Że to plagiat - ach, cóż mnie to obchodzi, skoro ten plagiat osiągnął sukces w przeciwieństwie do oryginału? (Swoją drogą nie pamiętam, co nim jest.) Że to schematyczne. Ech, ale jednak to wielkie COŚ.
Ja pewnie też bym tak odpowiedziała :D
OdpowiedzUsuńPlagiat to był Eragon, nie HP ^^ Albo raczej jeśli chodzi o HP to tu były mało konkretne oskarżenia, a w przypadku Erasia to jak ktoś nie widzi w nim plagiatu to znaczy, że niewiele jeszcze fantastyki w życiu czytał.
OdpowiedzUsuńU nas HP co prawda nie wciągnął nas w czytanie (za późno się pojawił w naszym życiu), ale mieliśmy tak samo: "Miałam inne ulubione książki, ale HP to była ikona. W pewnym momencie odkryłam, że on tak naprawdę nie jest taki świetny i już dawno na liście ulubieńców się nie znajduje, jednak wciąż czuję bardzo silny sentyment." Po prostu człowiek dorasta i widzi niedociągnięcia. Ale to nadal jest książka warta polecenia młodzieży.
Gin i PT
Za HP też chodziły takie plotki :). Któryś tom podobno był plagiatem ^^.
UsuńNo właśnie niby chodziły, ale nikt jakoś nie mówił czego to miałby być plagiat. A w każdym razie nam nigdy nie udało się takiej - konkretnej - informacji uzyskać ;)
UsuńHarry Potter?! Pierwsza i niepowtarzalna była i będzie "Karolcia" Marii Kruger. Ona czarowała i latała samochodem na długo przed nim :)
OdpowiedzUsuńNic nie poradzę, że "Karolcia" nie pojawiła się w moim życiu przed HP ^^.
UsuńJa mam dokładnie tak samo! Każdą część czytałam po kilkanaście razy, a mimo to, nie nudziły mi się ani razu! To jest kultowa książka, która potrafi wzbudzić w czytelniku wszelakie uczucia. Uczy, bawi i wzrusza.
OdpowiedzUsuńSwoim dzieciom, w przyszłości, też będę czytać te książki. :)
Ja tylko ostatnią czytałam raz, bo poczułam się po niej rozczarowana. Ale resztę wieeeeele razy :)).
UsuńUwielbiam "Karolcię", ale nie skojarzylam z HP, natomiast czytałam, że to plagiat "Akademi Pana Kleksa" :) też nie skojarzylam.
OdpowiedzUsuńCałą serię poznałam dopiero w tamtym roku i to była bardzo fajna przygoda.
ja uwielbiam Harrego i chyba zawsze będę do niego wracać :)
OdpowiedzUsuńPomysł, że Harry Potter to plagiat "Akademii Pana Kleksa" to (dziwny?) pomysł jednego z polskich brukowców. Pamiętam,że dowodem miała być "myślodsiewnia"... Artykuł IMHO dorównywał tym w rodzaju "Kosmici płoszą mi kury", więc nie mówiłabym tu o plagiacie. ;-)
OdpowiedzUsuńA prosty język? No cóż... to książka dla dzieci. Książki dla dzieci muszą być zrozumiałe dla przeciętnego dziecka, które jednak ma ograniczony zakres słownictwa.
Więc żaden to wstyd czytać taką książkę i mieć ją na tej liście.
BTW. Śledzę i podziwiam tę "akcję"!