"Haruki Murakami i jego Tokio" - Anna Zielińska-Elliott

Jedenaście książek Murakamiego. Tyle przetłumaczyła autorka powyższego przewodnika. Wydaje mi się, że przy dokładnym zagłębieniu się w książki jakiegoś pisarza, można go dobrze poznać. Wydaje mi się też, że Anna Zielińska-Elliott myśli tak samo i między innymi dlatego zdecydowała się nas - czytelników Murakamiego - zabrać w podróż po jego Tokio.

To nie jest typowy przewodnik - owszem, znajdują się w nim miejsca, adresy, ceny i strony internetowe oraz nawet mapka komunikacyjna Tokio - lecz raczej literacka wycieczka po mieście, które bardzo często pojawia się w książkach pisarza. Idziemy tropem jego życia - studia, miejsca zamieszkania, ulubione kawiarnie i księgarnie, jego własny klub - oraz bohaterów, których wykreował. Z niezwykłą przyjemnością zobaczyłam miejsca znane mi z "1Q84", szukałam w pamięci treści "Przygody z owcą" i naszła mnie ochota na dwie rzeczy (oprócz jedzenia): na natychmiastową wycieczkę do Tokio z tą książką w rękach (choć niekoniecznie w murakamicznych celach) oraz przeczytanie "Kafki nad morzem" i "Kroniki ptaka nakręcacza". A także innych książek. Na Murakamiego muszę mieć odpowiedni nastrój i dzisiaj - po tym przewodniku - zdecydowanie mnie on naszedł.

Bardzo mi się podobają zdjęcia, które nie są doskonałe, ale mają w sobie wiele życia i bardzo ładnie uzupełniają tekst opanowany przez postacie literackie, które domagają się mojej uwagi. I chociaż Tokio zmieniło się od czasu akcji powieści, autorka przedstawia różnice i domniemania. Czasem potrafi dokładnie zlokalizować dane miejsce, jednak w innym momencie snuje jedynie przypuszczenia. Jako dodatek mamy niektóre pytania do autora i jego (zabawne) odpowiedzi. Przy okazji dowiadujemy się kilku ciekawostek na temat Japończyków - mniej lub bardziej znanych, ale wciąż intrygujących.

I, co najlepsze, dla mnie - osoby nieogarniającej Murakamiego i jego powieści - stał się ten dziwny facet trochę bardziej jasny i wydaje mi się, że już jestem zdolna do sięgnięcia po kolejną jego książkę. Może potrzebne mi do tego było jego Tokio? Dzięki temu przewodnikowi lepiej go poznałam. I wydaje mi się on bardzo ciekawą pozycją. Grupa docelowa zdaje się być oczywista. Ale w jego przypadku oczywiste nic nie jest.

Komentarze

  1. Z ogromną chęcią przeczytam. Jestem zakochana w Japonii, więc to lektura dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chętnie zapoznam się z tą książką, ale jak już przeczytam więcej książek Murakamiego. Uważam, że dwie to zdecydowanie za mało. A taki przewodnik interesuje mnie też ze względu na miasto.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmmm, zamówiłam sobie tę książkę w Muzie i jeszcze nie przyszła. Kiedy do Ciebie dotarła (bo przypuszczam, że Twoja też jest recenzyjna)? ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja nie czytałam żadnej książki Murakamiego, ale to może dobry pomysł, aby najpierw przeczytać przewodnik przygotowany przez jego tłumaczkę.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Recenzje filmowe - Kiedy Paryż wrze (19)

Alina się obnaża, czyli ekshibicjonizm sieciowy.

Stosik #3