Wcześniej ukazały się recenzje filmów : Gran Torino (1), Bogowie (2), Chłopiec na rowerze (3), Pokłosie (4), Grzechy ojca (5), Operacja Argo (6), Bóg nie umarł (7), Jestem (8), Ida (9), Dwa dni, jedna noc (10), Wątpliwość (11), Gabriel (12), Wiek Adaline (13), Choć goni nas czas (14), W obcej/cudzej skórze (15), Chce się żyć (16), Weekend (17), Automata (18) Dziś: Kiedy Paryż wrze – USA; 1964 reż. Richard Quine wyst. Audrey Hepburn, William Holden, Tony Curtis, Frank Sinatra, Fred Astaire Cudowne lata 60. Na rozleniwione lato proponuję komedię! Zatem weźmy na warsztat film „Kiedy Paryż wrze”. Aby jednak nadążyć za jej wszystkimi zwrotami akcji, trzeba będzie trochę z letniego lenistwa zrezygnować. I muszę tu zaraz wspomnieć o mankamencie filmu: właśnie tych zwrotów akcji było za dużo, gdyż pod koniec spektaklu ich ilość zaczęła wręcz męczyć. Ale poza tym drobiazgiem odczułam satysfakcję, że czasu przy oglądaniu tej komedii sytuacyjnej lub komedioweg
Gratulacje :) .
OdpowiedzUsuńJa sceptycznie podchodzę do telefonów z wysuwaną klawiaturą. Nie mam zaufania przez swoje doświadczenia. Zresztą ja telefonu używam jak na lekarstwo. Jedynie aby zadzwonić, czy odpisać na smsa, mogłby dla mnie w sumie nie istnieć :). Niepotrzebna smycz.
Pozdrawiam
Chciałam z klapką, ale nie mogłam sobie odpuścić. Kocham motorole ^^. I również mało używam telefonu, ale jak już używam, to chociaż porządnego ;).
OdpowiedzUsuńKlapki również u mnie odpadają :). Moja energia nie współgra w takimi urządzeniami. Więc wybór telefonu jest niezwykle prosty. Teraz mam dotykowego Samsunga, który mogłabym rzecz jest wybawieniem dla mnie :).
OdpowiedzUsuńMi nigdy żadna klapka nie odpadła. Co Ty robisz tym biednym urządzeniom? ^^. Ale dotykowe też są fajne.
OdpowiedzUsuńHmm to raczej co one robią mnie :). Tak ogólnie rzecz biorąc to ja w ogóle jestem osobą atechniczną, więc wszelkie urządzanie nigdy nie były moimi przyjaciółmi. Telefonów to już nie potrafię zliczyć ile w swoim życiu miałam. Każdy nowy telefon oznacza zepsucie poprzedniego... Oto wyświetlacz pada, a to klawiatura nie działa, a to klapka klekocze po czym odpada i tak dalej i tak dalej. Dziwie się, że jeszcze komputer nie wybuchł od mojego blogowania :).
OdpowiedzUsuńTo życzę Ci więcej szczęścia z następnym cudeńkiem techniki ;).
OdpowiedzUsuń