"Bezwzględna" - Gail Carriger

 
Gdzie znajduje się Alexia Tarabotti (o, przepraszam, już od dłuższego czasu Maccon), pojawiają się kłopoty. Tym razem na „dzień dobry” ul westminsterski próbuje ją zabić, wysyła mechaniczne jeżozwierze, a później dochodzi do tego, że ktoś planuje zamach na królową! Sama Alexia jest w ósmym miesiącu ciąży i, jak widać, nie ma czasu, by w spokoju czekać na rozwiązanie. Problemów i kolebania się po Londynie jest co niemiara! A lady Maccon ma ten pech, że wciąż strzela odrobinę niecelnie…

O „Bezwzględnej” mogę powiedzieć same pozytywne rzeczy – poczynając od tego, że uważam ją za najlepszy tom z dotychczasowych. Tutaj się dzieje naprawdę wiele! Jeśli ktoś nie do końca zrozumiał w poprzednich tomach zależności między nad-stworzeniami, tym razem wszystko staje się klarowniejsze. Ivy mądrzeje, Felicity zaskakuje… jedna zagadka tworzy drugą i robi się zamieszanie. Szczególnie, gdy ktoś nie zna do końca zasad rządzących wampirami i wilkołakami. Jeśli ktoś uważał poprzednie tomy za schematyczne – ten taki nie jest. Jeśli ktoś uważał, że chodzi tu tylko o humor, a nie akcję i ciekawą fabułę – może o tym zapomnieć w „Bezwzględnej”.

Bardzo mi się podoba uchylenie rąbka tajemnicy odnośnie ojca Alexii oraz wyjaśnienie i skomplikowanie wielu innych rzeczy. To naprawdę zaskakujące, jak może zaskoczyć mnie seria, która wydaje się nie do końca mieć zdolności do zaskakiwania! Ten tom zdecydowanie zasługuje na więcej uwagi. I dopiero teraz zauważyłam i mogę bez wyrzutów sumienia przyznać, że trzeci tom (czyli „Bezgrzeszna”) jest najsłabszy z serii. „Bezwzględna” mi to uświadomiła.

Smutno mi, że przed nami został ostatni tom. Po nim jednak, na pocieszenie, powstaje całkiem nowa seria, choć również dotycząca Protektoratu Parasola, jednak już nie Alexia będzie jej główną bohaterką.

Jeśli nie znacie jeszcze Alexii, najwyższa pora nadrobić braki. Całą serię gorąco polecam. Tak samo jak herbatę i ciasto kajmakowe jako towarzyszy lektury.

Czy tylko ja po przeczytaniu tych książek mam ochotę na posiadanie miotającej pociskami parasolki?
 

Komentarze

  1. Czyli w sumie będzie pięć części? Przeczytałam niedawno pierwszą i czaję się na razie z zakupieniem reszty. Chyba trzeba się jednak będzie zdecydować. Jedynka była taka świeża pomimo wykorzystania ogranych schematów. Pewnie to kwestia lekkiego sposobu pisania autorki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak :).
      Poniekąd ograne, ale przedstawione w zupełnie inny, ciekawy sposób :).

      Usuń
  2. O rany, to super, jeszcze bardziej nie mogę się doczekać, by przeczytać. Trzeci tom był faktycznie najgorszy i trochę bałam się, że seria utrzyma tendencję spadkową ;) Ale ja nawet przy "Bezgrzesznej" się dobrze bawiłam, więc muszę przeczytać, muszę i to możliwie szybko :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się dobrze bawiłam, nawet uważałam, że jest równie dobra jak poprzednie, ale teraz sobie uświadomiłam, że tak nie było :).

      Usuń
  3. Za sobą mam dopiero pierwszy tom, ale moje marzenie, by cała seria zdobiła moją półkę, dochodzi do skutku :) Teraz pozostaje mi tylko czekać na wolną chwilkę :)
    A tak na marginesie, ja też bym chciała taką parasolkę ;>
    Dodaję do obserwowanych i zapraszam do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam ani jednej części. Chyba trochę się boję, że jestem za stara na tego typu lektury:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj :). Nie chcę wytykać palcem, ale są inne zamężne bloggerki, które nie czują się za stare na tę serię :D. A nuż Ci się spodoba wbrew obiekcjom :).

      Usuń
  5. "Mala Ksiezniczka" z pewnoscia pojawi sie przy kolejnym zestawieniu. Bylabym prawdziwa ignorantka, gdybym tematyke klasyki dla dzieci zamknela w pieciu ksiazkach.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam wrażenie, że do mnie pijesz w tych momentach ;p "Jeśli ktoś uważał poprzednie tomy za schematyczne", "Jeśli ktoś uważał, że chodzi tu tylko o humor, a nie akcję i ciekawą fabułę". Bardzo, ale to bardzo cieszy mnie Twoja opinia, że książka jest najlepsza z dotychczasowych :). Pożyczysz mi ją w nagrodę jak przeczytam wreszcie M. Brando i wraz z "Ukąszeniem" Ci go odeślę? :D Trochę to potrwa ale może przynajmniej będę miała motywację ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do Ciebie też, ale nie tylko :). Pożyczę, gdy przyjedziesz w wakacje, wcześniej będzie trudno :D.

      Usuń
  7. Za każdym razem gdy widzę recenzję tej serii jestem na siebie wściekła, że jeszcze jej nie poznałam. Liczę nie tylko na oryginalną historię, ale także dużą dawkę humoru. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Prawdziwy majstersztyk czekam na kolejne recenzje

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Recenzje filmowe - Kiedy Paryż wrze (19)

Alina się obnaża, czyli ekshibicjonizm sieciowy.

Stosik #3