Wyniki matur...
...a ja wcale nie czuję się jakoś inaczej. Jestem już oficjalnie dojrzała - chyba właśnie to oznacza ten dokument z szumnym napisem: RZECZPOSPOLITA POLSKA ŚWIADECTWO DOJRZAŁOŚCI Chyba trzeba być osobą naprawdę dojrzałą, żeby rozszyfrować, gdzie co jest. W końcu dokonałam odkrycia - po lewej stronie były wyniki z matur ustnych, a po prawej z pisemnych. Nie mam pojęcia, kto wymyślił taki układ, ale naprawdę można się pogubić. Oczywiście nie obeszło się też bez wyklinania mojego polonisty. Jeśli kiedykolwiek powiem, że był dobrym nauczycielem, błagam, zabijcie mnie. Głośno, przed wychowawczynią, historykiem i pedagogiem szkolnym, oznajmiłam, że powinnam go spalić na stosie. A to wszystko dlatego, że... miałam za dobry wynik. Biorąc pod uwagę ocenę, jaką chciał mi wystawić na zakończenie szkoły, powinnam zdać maturę na 29%. A skończyło się na surrealistycznym wyniku - 51% z podstawowego i 70% z rozszerzonego. Nie mogłabym też nie wspomnieć o matematyce. Królowej Nauk i pogromie humanistów ...