"Szybka i prosta joga" - Christina Brown


Zdarzyło mi się wspomnieć, że chciałabym ćwiczyć jogę. Jednak kursy kosztują, trzeba mieć czas… i zawsze się znajdą inne wymówki. To, że joga jest dla każdego, próbuje powiedzieć Christina Brown w przedmowie do swojej książki „Szybka i prosta joga”. Podtytuł także jest intrygujący: 5-minutowe ćwiczenia dla każdego, o każdej porze dnia, wszędzie. Wszędzie? Naprawdę?

Naprawdę.

Książka jest podzielona na rozdziały i przyporządkowane do nich poszczególne asany. Są one dopasowane do pór dnia (na rozluźnienie, na mobilizację), do miejsc (park, komputer, praca) oraz funkcję (odstresowanie, poprawa nastroju, powiększenie energii). Autorka przedstawia również propozycje ćwiczeń dla par.

Czy naprawdę jest to takie proste?

Zdaje się, że tak. Wypróbowałam kilka najprostszych asan zgodnie z instrukcjami i uważam, że są one przygotowane bardzo dobrze – krok po kroku a do nich zdjęcia. O moim lenistwie jednak nie będę mówić. Opowiem o wydaniu, bo ono w tej książce najbardziej przykuwa uwagę – jest to prostokąt zbliżony wymiarami do kwadratu, w książce znajduje się wiele zdjęć, a czcionka jest w odprężającym kolorze zielonym. Zaś okładka zamyka się na magnes, przez co nie trzeba się martwić, iż ten niewielki (zmieści się do większości torebek) kurs jogi otworzy się w najmniej oczekiwanym momencie i się zniszczy. „Szybka i prosta joga” zasługuje na jeszcze jeden epitet – tania. To bardzo przyjemne wydanie kosztuje zaledwie 25 zł.

Polecam ją szczególnie tym, którzy chcą, ale nie mogą się za ćwiczenie jogi zabrać. Może, gdy kupicie i postoi na półce, w końcu się zmobilizujecie. Ja sama po cichu liczę na taki efekt.

Komentarze

  1. oho, kiedyś planowałam się nauczyć jogi, ale znając mnie, zajmę się tym za jakieś 10 lat :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie akurat czcionka męczy, ale pod pozostałymi zaletami zdecydowanie się podpisuję :) Bardzo lubię tę książkę i zgadzam się, że warto ją zakupić.

    OdpowiedzUsuń
  3. Już tyle osób poleca ćwiczenie jogi z tą książką, ale to niestety za mało, żeby pokonać moje lenistwo...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Recenzje filmowe - Kiedy Paryż wrze (19)

Alina się obnaża, czyli ekshibicjonizm sieciowy.

Stosik #3