Recenzje filmowe - Gabriel (12)
Wcześniej
ukazały się recenzje filmów: Gran Torino (1), Bogowie (2), Chłopiec na rowerze (3), Pokłosie
(4), Grzechy ojca (5), Operacja Argo (6), Bóg nie umarł (7), Jestem (8), Ida
(9), Dwa dni, jedna noc (10), Wątpliwość (11)
Dziś:
Gabriel – Polska, 2014
reż. Mikołaj Haremski
wyst. Jan Rotowski, Natan
Czyżewski, Zbigniew Zamachowski,
Paweł Królikowski, Sławomir Orzechowski
Średnie strefy stanów średnich
Nie ostrzę
pióra. W końcu oglądam film „jedynie” przygodowy. Dla dzieci i młodzieży. Oglądam
bajkę, w której dzieją się rzeczy dziwne, czasem zabawne, choć przeważnie kosztem
logiki. Wymagający widzowie, szukający spójności w scenariuszu, realności ponad
wszystko, gry ponad przeciętność, głębi psychologicznej i efektów specjalnych rodem
z kuźni samego George`a Lucasa, zróbcie sobie przerwę, idźcie do kuchni i
zaparzcie kawę lub herbatę i zostańcie tam przez najbliższe półtorej godziny.
Tomek,
dwunastolatek, po tragicznych przejściach, jakich doznała jego rodzina, został opuszczony
przez ojca i mieszka jedynie z dziadkami. Jak długo można tak żyć? Jak długo
można dorastać bez rodzica, podczas gdy uczucia domagają się jego bliskości? Okazuje
się, że do dwunastego roku życia. Bohater więc decyduje się na odszukanie ojca
i poznanie przyczyn, dla których ten ostatni nie chciał być razem z nim. Oczywiście,
jak to w filmie przygodowym z domieszką humoru bywa, na drodze swych poszukiwań
Tomek zastaje trochę sensacji, wplątuje się w aferę kryminalną nieudolnie prowadzoną
przez dwóch opryszków, ociera o pierwsze oznaki dziewczęcej sympatii.
Ryzyko tego
filmu polega na tym, że zupełnie nie wiemy, czy młodzież wychowana na krwawych
komputerowych jatkach, kupi te świętokrzyskie klimaty, całkiem niegroźne krzyżtoporskie
ruiny, kluczenie między mrocznymi (bez przesady jednak) zakamarkami, czy
przyjmie całość za dobrą monetę i z daleko posuniętą wyrozumiałością powie:
„No, dobrze, przecież czasem też trzeba obejrzeć jakąś ckliwą bajkę, bo może potem
da się ją jednak przerobić np. na „Rambo 138 i pół?”. Ironizuję nieco, ale
tylko troszkę, bo Tomkiem, jego problemem i determinacją przejmuję się, a w
przypadku Gabrysia czuję, że ten tajemniczy Ktoś zafunduje na koniec całkiem
sensowną puentę.
Dziewczynka,
jak to dziewczynka - dzierlatka, natomiast przestępcy są pożałowania godni (bo
tacy mają właśnie być w reżyserskim zamyśle), śmieszni, pechowi, a szczególnie
ten, któremu brak intelektu podpowiada stale głupie i nonsensowne pomysły do
realizacji. Gra aktorów w tym spektaklu nie ma rumieńców, a przecież tylko
Gabryś ich nie powinien mieć z racji swego… ale o tym szaaaa - ten smaczek będzie
na koniec filmu. Tomka usprawiedliwiam; jest w trakcie poszukiwań, jest bardzo przejęty,
dlatego może nie być po mistrzowsku żywiołowy i po mistrzowsku efektowny, ale
zawodowi aktorzy też nie porywają, jakby mówili sobie, że grają „tylko” na
potrzeby bajki, więc wyżyny aktorskie zostawiają na inną okazję. Po prawdzie to
i sam scenariusz nie wymaga od nich „szekspirowskiego” podejścia. Nie ostrzę więc
pióra, bo w końcu coś mnie jednak w tym filmie rozśmieszyło, całkiem przyjemnie
oglądało mi się sielskie pejzaże, Tomasz Sapryk zniewalał mnie swoją
gapowatością i niekończącym się optymizmem, a mały Gabryś zyskał u mnie punkty,
bo do końca utrzymał swą tajemnicę.
Rozumiem, że
takie filmy też muszą być: ciepłe, nieskomplikowane w odbiorze, choć przedstawiające
jednostkowy problem bardzo wielkiej wagi. Ja zrobiłam sobie herbatę, ale
wróciłam z kuchni do pokoju. Było miło, choć entuzjazm, z jakim na pewno reżyser
kręcił ten film, nie był zaraźliwy.
Małgorzata
Ciupińska



Komentarze
Prześlij komentarz