Angielski z TreeCards - World and Travel (A1)


Z angielskim zawsze miałam problem. Problem ten był dość podstawowy, bo polegał na tym, że zwyczajnie nie lubię tego języka i nie zamierzam się go uczyć. Studia sprowadziły mnie na ziemię - mam zaliczyć ten język na poziomie B2 czy mi się to podoba czy nie. Ewentualnie mogę jakiś inny, ale w tym momencie poszłam na łatwiznę. Niech już będzie ten angielski. Byle szybciej mieć to z głowy.

Jednak nie zaczynam od początku. Moje nałogowe oglądanie seriali sprawiło, że jestem na tym poziomie. Pozostanie niestety pewien problem - brakuje mi podstaw. Słów, które każde dziecko z podstawówki zna. Wiedzy gramatycznej. I nie odróżniam jednego przyimka od drugiego. Dlatego sięgnęłam po TreeCards.

Są to fiszki, które oprócz słów i zdań z ich użyciem posiadają obrazki, dzięki którym nauka ma stać się zabawniejsza. Obecnie istnieją cztery kategorie słownictwa z poziomu A1:
- Everyday Life
- Human Being
- Work and Education
i te, które ja posiadam, czyli:
- World and Travel

Teraz - po zapoznaniu się z TreeCards - myślę, że chciałabym mieć kolejne, żeby zapoznać się ze słownictwem z tamtych kategorii. Mnie samą zdziwiło, jak może mnie rozbawić taka nauka. Nie zaczynam od zera, więc idzie mi lepiej. Uzupełniałam tylko poniektóre słowa i braki gramatyczne, które wyciągałam ze zdań. I wreszcie udało mi się znaleźć coś, co jest podstawą przy nauce języków - motywacja. Poważnie mnie te fiszki zainspirowały do tego, by się uczyć. (Może dzięki nim odrobiłam wczoraj z własnej woli zadanie z angielskiego?)

Do fiszek dołączone jest pudełko, w którym umieszcza się fiszki. Do tego dołączona jest instrukcja. Gdy przejdzie się przez wszystkie poziomy i zapamięta się dane słowa, fiszki lądują poza pudełkiem, bo są już opanowane. Zabawa (i nauka) trwa, dopóki nie opanujemy słów na zasadzie powtarzania i utrwalania. Rewelacyjna rzecz!

W World and Travel poznajemy środki lokomocji, czasowniki dotyczące przemieszczania, a także pogoda, zwierzęta, rośliny. Łącznie 250 słów i zdań. Muszę przyznać, że wcześniej nie byłam do końca pewna, czy fiszki to coś dla mnie. Zmieniłam zdanie. Mam też małe opakowanie z fiszkami do francuskiego, które niestety nie mają obrazków, co sprawia, że trochę mniej mnie cieszą. Zabawne, prawda? Dla mnie tak. Jednak teraz wiem, że się za nie zabiorę.

Polecam TreeCards jako sposób nauki języka. Lub też nadrobienia braków, co ja właśnie robię.

Jeśli chcecie zobaczyć, jak wyglądały moje początki z TreeCards i jakiej głupawki przy niej dostawałam, zapraszam na poniższy filmik, tam także zobaczycie lepiej, jak te fiszki wyglądają. Muszę jednak przyznać, że nim włączyłam kamerę, było zabawniej.

Fiszki TreeCards - Wydawnictwo Cztery Głowy

Komentarze

  1. Fiszki to genialna, lecz niestety dość droga sprawa. Dlatego obecnie sama robię sobie karteczki z słówkami :)
    A u mnie znajdziesz sposób na opanowanie angielskiego "the", zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. u mnie taki sposób nauki się super sprawdza :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Recenzje filmowe - Kiedy Paryż wrze (19)

Alina się obnaża, czyli ekshibicjonizm sieciowy.

Stosik #3