"Królowa" - Karen Essex
Przy pierwszym tomie wspomniałam o bezlitosnym zakończeniu
oraz proponowanym przeze mnie podziale tomów, który sama już wtedy obaliłam.
Tym razem Karen Essex postanowiła skomplikować formę książki i – ni z tego, ni
z owego – zaczęła przeplatać między sobą lata panowania Kleopatry oraz
wydarzenia związane z Cezarem, jak i te z Antoniuszem, pozwalając poznać
czytelnikowi historię poniekąd od końca. I zmuszać do zastanowienia – jak do
tego doszło?
„Królowa” jest ciągiem dalszym losów Kleopatry, królowej
Egiptu i jednej z najpotężniejszych kobiet w historii świata. Nie ukrywając,
mojej ulubionej. Po uprzednim przygotowaniu do spotkania z Cezarem, autorka
przeskoczyła od razu do dwudziestego roku panowania Kleopatry, czyli czasów
(już) Marka Antoniusza i depresji, w jakiej jest pogrążony. Kolejny rozdział
wraca do Cezara i przez dłuższy czas książka jest przeplatanką wczesnych i
późnych lat panowania. Nie przepadam za takim rozwiązaniem*. Lubię, gdy powieść
idzie prosto, bez zbędnego zbaczania z chronologii. Choć i od tej reguły są
wyjątki…
Przebieg fabuły można przeprowadzić na podstawie znajomości
faktów z życia Kleopatry, dlatego przytaczanie go jest bez sensu. To po prostu
ciąg dalszy zbeletryzowanej biografii królowej – plastycznej, dbałej o
szczegóły, choć podobnie jak w poprzednim tomie, autorka wypełnia luki w
faktach własną fantazją, która przedstawia dość prawdopodobny obraz wydarzeń.
Autorka sama przyznaje, że pragnie odczarować femme fatale Kleopatrę i pokazać ją jako inteligentną królową,
wodza, a przede wszystkim kobietę, matkę, która kochała w życiu tylko dwa razy
– tylko przypadek sprawił, że jej miłościami było dwóch potężnych imperatorów
Rzymu. Udaje jej się to, choć kosztem Oktawiana, który zostaje przedstawiony
jako bezlitosny i pozbawiony honoru (choć historia pokazuje, że i taki
momentami rzeczywiście był).
Muszę pochwalić przedstawienie dwóch wielkich postaci –
Cezara oraz Antoniusza. Nie pokazuje ich jednostronnie, tworzy z nich
wspaniałych mężczyzn, którzy mają swoje słabości, ale są także niezwykle silni
i choć podobni do siebie, tak różni. Patrzymy na nich z perspektywy Kleopatry,
która w pewnym momencie zastanawia się, którego z nich by wybrała, gdyby stali
obok siebie i mogłaby wybrać jednego z nich – dojrzałych, doświadczonych
polityków i wspaniałych mężczyzn. Postaci są realnie przedstawione. Bez
wątpienia Karen Essex tchnęła nowe życie w ten nieoficjalny triumwirat.
Obie książki („Kleopatra” i „Królowa”) są naprawdę dobre. To
lektury, które nie pozwalają zamknąć ich bez chociaż chwili zastanowienia i
odzwierciedlają rzeczywistość, choć przepuszczoną oczywiście przez pryzmat
pewnych wyobrażeń. Autorka stara się jednak być jak najbliższa prawdzie i to
sprawia, że książki te warto przeczytać. Pomagają poznać tę historię bez
czytania biografii, które nie są nawet w połowie tak barwne jak książki Karen
Essex.
Komentarze
Prześlij komentarz