"Koniec gry" - Anna Onichimowska

W Polskiej literaturze nie mówi się zbyt wiele o homoseksualizmie. Katolickość naszego kraju postawiła mur, który społeczeństwo musi dobrowolnie zburzyć, jednak jest to trudne nawet w tak rozwiniętym świecie jak nasz, gdzie każdy teoretycznie może być sobą.

Anna Onichimowska – znana mi przede wszystkim jako autorka książek dla młodzieży o narkotykach – podjęła się napisania książki ciężkiej jak na polską rzeczywistość – o siedemnastoletnim chłopcu, który zaczyna odkrywać, że tak naprawdę pociągają go nie tylko kobiety, ale również mężczyźni. Jego rodzice mają skamieniałe poglądy, a brat bliźniak walczy ze wszelkimi przejawami „dziwności” (w sposób nierzadko brutalny) oraz „pedalstwa”. Alek ma wspaniałą dziewczynę, dość dobrą pracę dorywczą, jest dobrym uczniem. Jednak wrodzone poczucie uczciwości zmusza go do ujawnienia się jako gej.

Ta książka mnie zaskoczyła. Z jednej strony pozytywnie, z drugiej negatywnie. Gdy ją zaczęłam czytać, czekałam, aż Alek dotrze do momentu, w którym zaczyna rozumieć, kim jest. Byłam ciekawa, jak sobie z tym poradzi – szczególnie znając jego sytuację rodzinną. Jednak okazało się, że książka ta bardzo mocno wciągnęła mnie w swoją rzeczywistość. Bohaterowie mają swoje wady i zalety, słabości. Są bardzo dobrze przedstawieni, bardzo realni. Może momentami stereotypowi, ale to wcale nie odbiera książce realizmu – w końcu żyjemy w świecie pełnym stereotypów. Niestety miałam wrażenie, jakby autorka na siłę chciała pokazać, że nie wszyscy geje kończą w slumsach chorzy na AIDS, dlatego pokusiła się o american dream w polskim wydaniu, podkreślając, że to jedynie efekt przypadku. I właśnie ta jedna rzecz mi się nie podobała. W momencie, gdy w życiu Alka powinny pojawić się problemy pozornie nie do pokonania, on dostał najprzyjemniejsze możliwe rozwiązanie, przez co wszystko było zbyt proste, zmierzające do nieuchronnego happy endu.

Wydaje mi się, że ta książka ma szansę zrobić rewolucję samoświadomości u młodzieży i pomóc osobom niepewnym siebie w pokazaniu, kim są. Że nie warto się bać i wstydzić. A może tej drugiej stronie społeczeństwa wyjaśni, że tak naprawdę homoseksualizm nie jest zły.

Zdaję sobie sprawę, że w tej kwestii można się kłócić bez argumentów, sensu i końca. Jednak bardzo się cieszę, że została napisana taka książka, która przemówi w jakiś sposób do każdego. Nie czaruje językiem, mówi jasno, co ma do przekazania. Daje również nadzieję na to, że w przyszłości także Polska stanie się krajem tolerancyjnym.

Zdecydowanie polecam!

Komentarze

  1. Ta bajkowość życia Alka trochę mnie zniesmaczyła. Nie dość, że wszędzie wokół natykał się na homoseksualistów, to jeszcze byli to ludzie sukcesu, życzliwi i wspaniali. Przesada w tę stronę była bardzo nietrafiona.

    Ale zgadzam się, że to ciekawa książka, która może wywołać poruszenie w młodych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też i to chyba właśnie napisałam, albo próbowałam. O tej porze niczego nie jestem pewna.

      Usuń
    2. No napisałaś, napisałaś - podkreśliłam właśnie, że mamy identyczne odczucia :))

      Usuń
  2. nie czytałam jeszcze podobnej książki, a szkoda bo tematyka wydaje się interesująca

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie moja bajka, więc raczej nie przeczytam.
    Szanlon masz przepiękny, bajka ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka wydaje się ciekawa i inna. Na pewno zwrócę na nią uwagę.

    OdpowiedzUsuń
  5. bardzo cenię tą autorkę i chętnie przeczytam; zapowiada się ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka wydaje się interesująca, chętnie przeczytam :) Szkoda tylko, że książka kończy się happy endem, który jak mówisz nie pasuje. Ale sama przeczytam i się przekonam :)
    PS. Świetny szablon, no i ten napis na nagłówku :D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Happy end pasuje, ale za duża ilość idealnych zbiegów okoliczności nie bardzo :)). Szczerze polecam mimo tej drobnej niedogodności :).

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Recenzje filmowe - Kiedy Paryż wrze (19)

Alina się obnaża, czyli ekshibicjonizm sieciowy.

Stosik #3