"Kuszenie" - Anne Rice


Toby O’Dare wrócił do polskich czytelników w najmniej spodziewanym momencie z najmniej spodziewaną sytuacją. Czy wpadlibyście na to, że Toby ma syna? Jako nowonawrócony, skruszony umawia się z nim i jego matką na spotkanie, które zmienia jego życie po raz kolejny, jednak znowu musi podjąć się misji.

Ta misja jest inna. Związana z nowymi niebezpieczeństwami – zarówno zewnętrznymi, jak i wewnętrznymi. Trafiamy do renesansowego Rzymu, gdzie jest umierający mężczyzna, dybuk w jednym domu i oskarżony o czary Żyd. Toby musi rozwiązać zagadkę i doprowadzić wszystko do dobrego zakończenia, jednak na jego drodze pojawia się nieoczekiwana przeszkoda. Głęboko w nim zakorzeniona, jak i w każdym z nas.

Niezwykłą zaletą tej książki jest to, że nic nie jest takie proste, a staje się nawet coraz trudniejsze – jak droga do zbawienia. Ale to nie jedyny problem Toby’ego. Ani misja, ani nawet życie nie jest tak niebezpieczne jak to, co czai się głęboko w człowieku. Czy Toby będzie potrafił sobie zaufać? Czy my będziemy potrafili? W twórczości Anne Rice fascynujące jest to, że czytelnik podświadomie odbiera jej twórczość w jakiś sposób osobiście. Przeżycia autorki bez wątpienia odcisnęły się na jej twórczości, co widać w opisywanych uczuciach.

Bardzo się cieszę, że widać tutaj miłość. Przemiany. Choć jedna rzecz mi nie podeszła – komplikowanie, przez budowanie sztucznego napięcia, jakie można dostrzec w serialach i również na końcu tej książki. To ta jedna rzecz, którą uznałam za zbyt wykraczającą poza pisarstwo Rice, żebym była w stanie ją tutaj zaakceptować. Nie jestem w stanie w tym momencie przewidzieć, czy rozwinie ją w następnym tomie w sposób banalny, jednakże w tym momencie wywołała we mnie lekki niesmak.

Mogę jednak powiedzieć, że bardzo lubię tę serię, daje sporo do myślenia, ale pierwszy tom podobał mi się bardziej dzięki swojej czystości uczuciowej. Choć wciąż nie potrafię skrytykować tej autorki. Zbytnio ją uwielbiam.

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu

Komentarze

  1. Czy to jest kontynuacja ,,Pokuty''? Bo nic nie ma o tym wzmianki. Zaciekawiła mnie fabuła, lecz skoro jest częścią serii, to muszę zacząć od początku.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cyrysiu, tak, to kontynuacja "Pokuty". Chyba zapomniałam o tym wspomnieć.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ok, więc już wszystko wiem. Muszę zacząć zatem od pierwszej części a potem sięgnę po ,,Kuszenie''. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja również muszę zacząć od części pierwszej, czyli 'Pokuty', choć czytałam różne opinie na temat tej książki. Szukać specjalnie nie będę, ale przeczytać bym chciała:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie czytałam pierwszej części i szczerze mówiąc nie mam pociągu do drugiej okładka książki bardzo oryginalna.

    OdpowiedzUsuń
  6. O serii dużo na razie czytam w formie recenzji, ale może uda się ją w końcu zdobyc :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam po dłuuuugiej przerwie. :D Boże, Boże, tyle do nadrobienia! Tutaj już recenzja drugiego tomu, a ja jeszcze pierwszego z reklamówki nie wypakowałam. Przykra sprawa.
    Tęskniłam. :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Pokuta też kończyła się tak filmowo/serialowo. Jako, że bardzo lubię historyczne powieści Anne, Kuszenie kupię na pewno.

    OdpowiedzUsuń
  9. chyba najpierw muszę się rozejrzeć za Pokutą :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zainteresowała mnie, kiedy czytałam recenzję, na którymś z dużych portali ;P Jeśli gdzieś na nią trafię, z chęcią się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Recenzje filmowe - Kiedy Paryż wrze (19)

Alina się obnaża, czyli ekshibicjonizm sieciowy.

Stosik #3