"Anioł" - Dorotea de Spirito

Słyszeliście o Tokio Hotel? Jeśli nie, to odbiór tej książki może być trochę inny niż mój. Jeśli tak, zrozumiecie dowcip.

Bo Dorotea de Spirito zadebiutowała właśnie książką o Tokio Hotel. Nie została ona wydana w Polsce, a we Włoszech i Niemczech, gdzie trafiła na listy bestsellerów. "Anioł" jest książką poważniejszą (na ile poważnie może pisać siedemnastoletnia fanka TH - nie żebym się do nich nie zaliczała, ale moja opinia nie jest szczególnie pozytywna względem fanek zespołu, szczególnie po przeczytaniu tej książki), która pozornie nie ma z tym zespołem nic wspólnego. Pozornie, ponieważ osoba choć trochę obeznana w tematyce od razu zauważy, że Guglielmo niezwykle przypomina Billa... A w treści jest cytat z jednej z piosenek zespołu, trochę ukryty, odrobinkę przeinaczony, ale rzucający się w oczy niczym słońce. Tak, muszę przyznać, że jedynym powodem, dla którego tę książkę przeczytałam, był fakt, iż autorka napisała wcześniej powieść o Tokio Hotel. I tyle słowem wstępu.

Książka opowiada o siedemnastoletniej Vittorii, która jest aniołem. Dziwnym aniołem, ponieważ ma ciemne włosy i brak skrzydeł. Miasteczko, w którym mieszka, wypełnione jest niemal po brzegi aniołami, które żyją tam obok ludzi i wszyscy o tym wiedzą (co dziwne, nikt jeszcze nie wygadał tego sekretu, a ekipy telewizyjne z USA nie koczują pod każdym domem). Nie ma żadnych problemów natury współistnienia.

Pojawiają się jednak problemy związane z miłością międzygatunkową, starymi zasadami, których nikt nie chce łamać, słabościami, wadami. Anioły nie są takie idealne, z każdym kolejnym pokoleniem słabną i nie mogą latać, ponieważ rozpostarcie skrzydeł sprawia niewyobrażalny ból. W dodatku Vittoria czuje się wyjątkowo nieswojo we własnym domu, ponieważ jest innym aniołem, nie-aniołem. Później do miasta przyjeżdża wspomniany wcześniej Guglielmo. Jeśli ktoś chce wiedzieć, kim on jest i dlaczego Vittoria nie powinna się do niego zbliżać - proszę zajrzeć na okładkę. Tam jest to napisane aż nazbyt wyraźnie. A ja przynajmniej nie będę spojlerować.

Ciężko mi powiedzieć, co sądzę o tej książce. Chętnie wsadziłabym ją w ręce 14-16latkom, dla starszych może być zbyt infantylna i niedopracowana. Język drażni, jest [na siłę] poetycki, ale gdy się wtopi w treść, można się przyzwyczaić. Głównie przez styl i łatwość przewidzenia wszystkiego "Anioł" mnie irytował. Za dużo wyidealizowanej, aczkolwiek totalnie abstrakcyjnej miłości, za dużo skojarzeń z takim "Szeptem" czy "Pamiętnikami wampirów". Ale plus dla autorki za to, że pisze. I przemyca swoje odczucia do fabuły. Pewnie jej następną książkę też przeczytam. Bo w gruncie rzeczy nie jest zła. Ja po prostu jestem na nią definitywnie za stara. Może pięć lat temu...

A osobę, która powiedziała, że to urban fantasy, najchętniej bym... okrzyczała. Nie, nie, nie. W sumie "Hex Hall" też mi tam zamajaczyło... Masz piętnaście lat? To leć i ją czytaj. Na zdrowie.

Komentarze

  1. Hahaha. Bardzo podoba mi się ta recenzja i po tym, co wiem na temat tej książki jest jak najbardziej właściwa. Naprawdę mi się podoba :D.

    OdpowiedzUsuń
  2. Recenzja czy książka? ;>.

    OdpowiedzUsuń
  3. Recenzja oczywiście, książkę dopiero ewentualnie przeczytam (jak zdążę z tymi co mam xD).

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytaj, ją się szybciutko połyka, a nigdy nie miałaś w rękach tak ładnie wydanego FFTH :D.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Szczerze, to kompletnie nie interesuje mnie ta książka (moje zawsze czujne przeczucie), mimo że od przeczytania serii Cassandy Clare jestem 'fanką' aniołów ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ojj Tokio Hotel ....nawet nie wiem co to. Tzn wiem, że jakiś zespół, ale niczego nigdy nie dane mi było usłyszeć. Jakoś tematyka "aniołów" nie przemawia do mnie. Być może dlatego, że moja mama kiedyś zawalała mnie stertą ceramicznych aniołów:) I od tego czasu jak słysze "anioł" mam ochotę gryźć i kopać:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie wiem czy po książkę sięgnę, bo jakoś nie przepadam za oklepanymi powieściami o aniołach. Cóż, się zobaczy ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kolmanko, jak możesz nie wiedzieć, co to Tokio Hotel :)? Hehe, to jest zespół, który jak już raz się zobaczy, to długo się nie zapomni... te fryzury, te makijaże :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Skarletko, pobrzmiewa mi w tym lekka złośliwość... ;).

    OdpowiedzUsuń
  11. ze względu na mój wiek, ja chyba zrezygnuję :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dla mnie też raczej nie, ale mojej córce bardzo się podobała.
    Widzę, że czytasz "Rezerwat niebieskich ptaków". To moja ulubiona książka Ewy Nowak.

    OdpowiedzUsuń
  13. Beatrix, a moja nie. Wręcz uważam ją za najgorszą. Ulubioną jest na zawsze "Wszystko tylko nie mięta" ;). Właśnie skończyłam, recenzja będzie dziesiątego.

    OdpowiedzUsuń
  14. Przez pewien czas lubilam Tokio Hotel. Teraz mam do nich sentyment, ale nigdy nie uważałam, że źle grają, czy że są nienormalni.

    Po książkę raczej nie sięgnę, nie chcę się denerwować ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Eee mam 23, to ja się nie nadaję do tej książki :P Czuję, że aniołów zeszmacą tak samo jak wampirów, oj czuuuuuję! :P

    I z innej beczki. Alino, taaaak! Dostałam Samuraja. Chyba z dwa tygodnie temu. Niesamowicie wydali, oj, po prostu cudownie! I te zdjęcia w środku! Kocham!

    OdpowiedzUsuń
  16. Dla mnie ta książka jest świetna.Gdy zaczęłam ją czytać w ogóle nie mogłam się oderwać.I ta książka nie jest tylko dla 14-16latek ale też młodszych czytelniczek,ja mam 12 lat i ta książka bardzo mi się podobała.

    OdpowiedzUsuń
  17. Dla mnie ta książka jest świetna.Gdy zaczęłam ją czytać w ogóle nie mogłam się oderwać.I ta książka nie jest tylko dla 14-16latek ale też młodszych czytelniczek,ja mam 12 lat i ta książka bardzo mi się podobała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogę się zgodzić, że młodszych, ale na pewno nie starszych :). Wiek podałam tylko orientacyjnie i to raczej górną granicę wieku :). Poza tym wiele zależy od dojrzałości (zarówno emocjonalnej jak i czytelniczej). Cieszę się, że Ci się podobała. Mi w Twoim wieku pewnie też przypadłaby do gustu :).
      Życzę miłego weekendu.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Recenzje filmowe - Kiedy Paryż wrze (19)

Alina się obnaża, czyli ekshibicjonizm sieciowy.

Stosik #3