„Matki, żony, czarownice” – Joanna Miszczuk



Od razu powiem, że tak naprawdę nie mam pojęcia, co mogę napisać o tej książce poza tym, iż jest wspaniała. Nie jest to zwyczajna powieść, to raczej saga rodzinna, o kobietach, które poświęcały sukces dla miłości. Nie jest to ociekająca lukrem bajka, ale rzeczywistość sięgająca czasów średniowiecza i inkwizycji. Arystokratycznych rodów, czasów komunizmu oraz jak najbardziej współczesności. To książka niesamowita. Spróbuję wyjaśnić dlaczego.

Główna bohaterka, Asia, prowadzi pozornie idealne życie – dostatnie, z kochającym mężem i wspaniałą córką. Nie wie ona jednak, że przeszłość i magia wypełniają jej życie. Jest tego nieświadoma, jak większość kobiet w jej rodzinie aż do czasu, gdy odkryły przeszłość. Przez lata z matki na córkę przechodził pierścień miłości i przebaczenia. I właśnie dookoła niego i tych dwóch rzeczy kręci się akcja książki – najważniejsze w życiu jest to, by kochać i umieć przebaczyć.

Poznajemy tutaj różne historie, różne miłości, różne związki i różne kobiety żyjące w różnych czasach. Łączą je jedynie wspólne przodkinie i ten pierścień. Każda z nich rezygnuje z czegoś dla miłości, aż nadchodzi moment przebaczenia – czy to komuś innemu czy sobie samej. Tak naprawdę nie umiem opowiedzieć o fabule, jednak muszę przyznać, że zostałam w nią wciągnięta z całą siłą. Bardzo przeżywałam to, co się działo wokół bohaterek, pochłaniałam każde słowo i nie chciałam, by się skończyła. Zawiera w sobie mnóstwo elementów, które spójnie łączą się w całość. Rewelacyjną całość, powinnam powiedzieć. I nie przesadziłabym w tym ani trochę.

Jest to zdecydowanie literatura kobieca, w to ciężko zwątpić. Niebanalna, interesująca, zachwycająca. I naprawdę bardzo dobrze się ją czyta. Czytając ją, po raz pierwszy uwierzyłam w siłę miłości, przynajmniej przez chwilę. Sama pokochałam bohaterki, chciałam przeżyć ich życia – wcale nie sielankowe, ale jedyne w swoim rodzaju. Skomplikowane, z wieloma dnami, o ile życie może mieć kilka den. Same portrety psychologiczne czasami mnie zaskakiwały, są bardzo dobre jak na ten typ literatury.

Zdecydowanie polecam. I choć może moja recenzja jest chaotyczna, ciężko ją ogarnąć i pojąć, co miałam na myśli, próbowałam tylko powiedzieć, że jestem nią naprawdę urzeczona i to książka warta przeczytania. A na pewno sprezentowania jakiejś kobiecie na urodziny czy pod choinkę. Powinna się spodobać.

Za książkę dziękuję wydawnictwu Prószyński.

Komentarze

  1. To może tą kobietą będzie moja mama, a i jak przy okazji skorzystam? Ja osobiście lubię dobrą literaturę kobiecą i czasami lubię "odlecieć" przy czymś takim:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Saaro, zdecydowanie to dobry pomysł :). Jeśli mama lubi czytać, powinno jej się spodobać :)).

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie zaciekawiłaś swą recenzją i wyczytałam ,,między wierszami'' iż jest to naprawdę ciekawa lektura warta uwagi, dlatego ja chętnie za nią się rozejrzę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Alinko - zgłupiałam teraz do reszty :) Najpierw przeczytałam dzisiejszą recenzję na blogu Kawa z cynamonem, recenzję miażdżącą książkę, a teraz Twoja kompletnie inna ???!!! No nic, teraz przynajmniej się jej nie boję i przeczytam z wielkim zaciekawieniem - coś w niej musi być, skoro wzbudza takie skrajne reakcje :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja podobnie jak Maniaczytania, jestem zdezorientowana ;)
    Pojawiają się skrajne opinie na temat tej książki, więc innego wyjścia nie ma, jak samej się przekonać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Manioczytania, Evito, ja również czytałam tę recenzję i szczerze jej nie rozumiem. Na blast-and-blow jest również bardzo pozytywna. Może to zależy od punktu widzenia? Nie wiem. Ale wydaje mi się, ba, jestem pewna!, że ta książka jest lepsza niż większość wydanych ostatnim czasie polskich książek.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie Twoja recenzja bardzo ucieszyła. Książkę mam już na półce i mam nadzieję, że jej lektura będzie prawdziwą przyjemnością, nie zaś udręką.

    Lubię literaturę kobiecą i lubię gdy coś mnie zaskakuje w literaturze, którą lubię :) Tutaj nie ma żadnego tajemniczego odnalezienia miłości, sensu życia oraz nie ma... żadnego rozlewiska, lasu, boru, głuszy, czy innych okoliczności przyrody. Tym lepiej!
    Już cieszę się na tę przyjemność czytelniczą :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak to mówią zawsze warto mieć własne zdanie. :) Mnie również zdarza się, że nie podoba mi się książka, mimo, że na wielu blogach achy i ochy :) I także odwrotna sytuacja innym się nie podoba, a mnie się podoba i już!

    OdpowiedzUsuń
  9. Kurcze, Alino dlaczego wy wszystkie opisujecie tak zachęcające pozycje ? ;P Z twojej recenzji najbardziej utkwiło mi w pamięci to zdanie: "Skomplikowane, z wieloma dnami, o ile życie może mieć kilka den. Same portrety psychologiczne czasami mnie zaskakiwały, są bardzo dobre jak na ten typ literatury." ;D

    OdpowiedzUsuń
  10. Zawsze tak jest, jak książka pochłonie Cię bez reszty, to jesteś nią tak zachwycona, że nie możesz wyłuskać co tak WŁAŚCIWIE Ci się w niej podoba ;) Skoro Cię tak zachwyciła, to ja chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Alino - chciałam dać znać, że już przeczytałam i u mnie recenzja jest. Mnie się bardzo podobała i również nie pojmuje niektórych zarzutów z tamtej recenzji.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Recenzje filmowe - Kiedy Paryż wrze (19)

Alina się obnaża, czyli ekshibicjonizm sieciowy.

Stosik #3