"Mistrz" - Andy Andrews

Chodź tu bliżej, do światła. A ja pokażę Ci, jak patrzeć na świat z innej perspektywy. Bo jej potrzebujesz, prawda?

Co prawda nie są to dokładne słowa Jones'a, ale wyraźnie pokazują, o co w tej książce chodzi. Jeśli miałabym określić gatunek tej książki, powiedziałabym, że jest to fabularny poradnik "jak żyć, by być szczęśliwym". Zresztą Andy Andrews ma na swoim koncie zarówno powieści jak i poradniki, więc coś w tym moim nazewnictwie odpowiada prawdzie.

Andy jest narratorem "Mistrza". Opowiada o swoim spotkaniu z Jones'em, starszym człowiekiem chodzącym wszędzie ze swoją brązową walizką, i dającym ludziom dobre rady. I w zasadzie zawsze rada jest taka sama. Popatrz inaczej. Po prostu. Ludzie go lubią, przyciąga ich do siebie jak magnes, a gdy znika, martwią się o niego. Jones jest człowiekiem niesamowitym - to jest oczywiste dla każdego.

Sądzę, że tę książkę można potraktować jako autobiografię Andy'ego Andrews'a, ponieważ wiele rzeczy zgadza się z rzeczywistością. Jedynie nie jestem w stanie sprawdzić, czy Jones istniał naprawdę. Może kiedyś pojawi się na progu mojego domu i powie "Chodź tu bliżej, do światła"?

I nieważne, że to kolejna książka, która karmi nas oczywistościami. Jest zdecydowanie inna. Jeśli jednak ktoś nie lubi dostawać rad, może ją czytać jako powieść psychologiczną, obserwować różnych bohaterów, którym pomógł Jones.

Naprawdę ją polecam, ponieważ ludzie potrzebują szerszej perspektywy. Dopiero wtedy są w stanie korzystać z życia, jak należy.

Za książkę dziękuję wydawnictwu Otwartemu.


Jak widać, napisałam recenzję po raz drugi. Z tamtej byłam tak bardzo niezadowolona, że po prostu czułam wewnętrzną potrzebę. I wierzę, iż ta jest lepsza. A teraz mogę iść spać bez wyrzutów sumienia.

Komentarze

  1. Czekam na egzemplarz recenzyjny "Mistrza" już od dobrych paru tygodni i zaczynam obawiać się, że paczka zaginęła gdzieś na poczcie... Zachęciłaś mnie jeszcze bardziej do przeczytania tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hm. Napisz do nich, bo ostatnio jak mi mieli wysłać, zapomnieli :D.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam o tej książce nie raz i wszystkie opinie były pozytywne :) .
    Może uda mi się przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie jak Elina naczytałam się tyle tych opinii i teraz kiszka z makiem, bo muszę do nowego roku czekać na jakieś nowe książki. :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Wampirku, ja też muszę czekać do Nowego Roku, bo powzięłam sobie abstynencję zakupowo-książkową. Trwa już od trzech tygodni :D.

    OdpowiedzUsuń
  6. właśnie już mi się wydawało, że czytałam u Ciebie o tej książce już ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Recenzje filmowe - Kiedy Paryż wrze (19)

Alina się obnaża, czyli ekshibicjonizm sieciowy.

Stosik #3