"Na brzegu Jarynia. Powieść demonologiczna" - Aleksander Kondratiew

W dzisiejszych czasach wiara w demony i bogów zanika. W zasadzie pozostaje tylko w fantastyce i horrorach. A gdzie nasze korzenie i wiara, która przecież jest w nas mimo wszystko tak mocno zakorzeniona, że wciąż można dostrzec jej elementy w przesądach, czy też w rytuałach współczesnych religii? Stare mitologie nie mają już widocznego wpływu na nasze życie. Pozostaje tylko powiedzieć: Ogromna szkoda. Co za strata dla kultury i własnej świadomości. Książka Kondratiewa uświadamia, jakie ogromne kulturowe bogactwo utraciliśmy poprzez chęć modernizacji wszystkiego.

"Na brzegu Jarynia" jest, jak podtytuł głosi, powieścią demonologiczną. Ludzie są w zasadzie tłem i pożywką dla panoszącego się na świecie diabelstwa, którego spora część kiedyś miała również pecha?, szczęście? należeć do gatunku ludzkiego. Kondratiew tworzy zamkniętą fabułę, która zaczyna się i kończy w odmętach Jarynia, lecz w środku powieści wychodzimy na tytułowy brzeg - na bagna, do lasów, a także osad ludzkich, których życie nieodłącznie wiąże się z egzystencją słowiańskich nieżyjątek.

Autor przedstawia całą gamę demonów, a ich tradycyjny wygląd i funkcje nie zawsze traktuje ortodoksyjnie. Wstęp i aneks stworzone przez tłumaczkę, Halynę Dubyk, pozwalają na poznanie różnic. Te dodatki są świetnym uzupełnieniem lektury i zdecydowanie odradzam pominięcie ich (choć sama chętniej przeczytałabym wstęp dopiero po ukończonej lekturze), chyba że ktoś pragnie się zanurzyć w ten świat takim, jakim on jest bez zbędnej deziluzji. Świat topielców, biesów, wiedźm i diabłów porywa - nie tylko dzięki niesamowitym bohaterom o ludzkich słabościach i nieokiełznanej chuci, ale również dzięki stylowi Kondratiewa, który jest wyważony, jeśli chodzi o szczegółowość, a jednocześnie żywy i plastyczny.

Patrząc z perspektywy czysto rozrywkowej, książka rozwija się zbyt wolno, a potem zbyt szybko kończy. Szkoda tylko, że nie można oczekiwać kontynuacji... W jakiś sposób zaostrza to tylko mój zachwyt i tęsknotę nad światem przedstawionym w "Na brzegu Jarynia". To naprawdę niesamowita i smakowita książka, choć osobom lubującym się we współczesnej fantastyce zapewne nie przypadnie do gustu, bo mrok nie jest zbyt jaskrawy, seksowi brakuje magii, a miłości ostatecznie też wiele nie ma. Dla osób szukających estetycznych fantastycznych wrażeń "Na brzegu Jarynia" jest zbyt chłodne i surowe. Jak rosyjska literatura z przełomu wieków.

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Recenzje filmowe - Kiedy Paryż wrze (19)

Alina się obnaża, czyli ekshibicjonizm sieciowy.

Stosik #3