Stos używany.
Mam niezdrowe tendencje. Takie jak np. wydawanie pieniędzy, gdy mi się nudzi, albo gdy jestem sfrustrowana, albo gdy mam dobry humor. Zakupoholizm znaczy się. I mniejsza o sytuacje, gdy kupuję to, co jest mi potrzebne, ale gdy kupuję dla samego procesu wydawania pieniędzy... Biada mi, biada.
Ten stos mogę usprawiedliwić. Po pierwsze jedną książkę wypożyczyłam z biblioteki (Molier na samym szczycie), jedną zamówiłam w celach edukacyjnych (Heine, choć odkryłam, że w bibliotece mają to samo wydanie, ale dobra...) i jedną, bo marzyłam o niej od lat, a wyjątkowo znalazłam ją trochę korzystniej (Lewis). W bibliotece jest też niezdrowa półka z książkami szukającymi domu. Kosztują te książki grosze, ale zawsze odzywa się moje sumienie, bo adoptowałabym wszystkie... albo przynajmniej większość. Lema samego zostawić nie mogłam (muszę się z nim w końcu zapoznać), a Myśliwski jakoś odkąd tylko pojawił się na rynku... no, śledzi mnie. Towarzyszy mi i czeka, aż się w końcu za niego zabiorę. No to kiedyś to zrobię. Za te dwie książki zapłaciłam zawrotną sumę trzech złotych.
Trafię do piekła dla rozrzutnych.
Ten stos mogę usprawiedliwić. Po pierwsze jedną książkę wypożyczyłam z biblioteki (Molier na samym szczycie), jedną zamówiłam w celach edukacyjnych (Heine, choć odkryłam, że w bibliotece mają to samo wydanie, ale dobra...) i jedną, bo marzyłam o niej od lat, a wyjątkowo znalazłam ją trochę korzystniej (Lewis). W bibliotece jest też niezdrowa półka z książkami szukającymi domu. Kosztują te książki grosze, ale zawsze odzywa się moje sumienie, bo adoptowałabym wszystkie... albo przynajmniej większość. Lema samego zostawić nie mogłam (muszę się z nim w końcu zapoznać), a Myśliwski jakoś odkąd tylko pojawił się na rynku... no, śledzi mnie. Towarzyszy mi i czeka, aż się w końcu za niego zabiorę. No to kiedyś to zrobię. Za te dwie książki zapłaciłam zawrotną sumę trzech złotych.
Trafię do piekła dla rozrzutnych.
O rany, czemu w żadnej bibliotece koło mnie nie ma półki z książkami do przygarniania!
OdpowiedzUsuńPostąpiłaś słusznie! Spełniłaś dobry uczynek!
OdpowiedzUsuńA ja bardzo żałuję, że w mojej bibliotece czegoś takiego nie ma.
OdpowiedzUsuńJest po prostu za mała ta moja biblioteka.
Moja biblioteka jest również mała. Słubice to w końcu wyjątkowo małe miasteczko.
UsuńO, jak dobrze jest wiedzieć, że nie tylko ja w stresujących sytuacjach kupuję książki :)
OdpowiedzUsuńRozumiem Cię doskonale. Choć mnie ciężko jest przejść koło wyprzedaży książek, choć żeby na nic nie zerknąć. A to zazwyczaj kończy się zakupem .:)
OdpowiedzUsuńCudowny stosik : )
OdpowiedzUsuńzazdroszczę Lewisa, Traktat mam i planuję w końcu przeczytać :) a z wydawaniem pieniędzy mam identycznie :)
OdpowiedzUsuńW mojej bibliotece są takie specjalne półki z książkami do kupienia za 1 zł:)
OdpowiedzUsuńŁadny stosik :)
OdpowiedzUsuń