"Mała księżniczka" - Frances Hodgson Burnett


Istnieje naprawdę wiele książek dla dzieci. Jednak te najnowsze nigdy nie działają na mnie tak, jak książki, które sama czytałam, będąc dzieckiem. Lubię do nich wracać myślami, czasem wręcz tęsknię za ich czytaniem. Od dawna miałam nastrój na „Małą księżniczkę” i choć czas mnie obecnie nie rozpieszcza, postanowiłam mimo wszystko ją przeczytać. Moją najukochańszą książkę sprzed lat.

Jest to cudowna historia o bogatej dziewczynce, której ojciec umiera, a właścicielka szkoły z internatem, do której Sara uczęszcza, robi z niej pomywaczkę i mocno nią pogardza. Jedyną nadzieją Sary jest jej własna wyobraźnia, która pomaga jej przetrwać nawet najgorsze chwile. To książka, którą czytałam niezliczoną ilość razy w szare i deszczowe dni (jak dzisiejszy), które doskonale wpisywały się w jesienny klimat mglistego Londynu i zimna na poddaszu. Zawsze jestem głodna. I poniekąd staję się Sarą. Nawet po tych kilkunastu latach.

„Mała księżniczka” jest opowieścią o dobroci, przyjaźni, marzeniach i magii. Nie starzeje się. Nie traci ze swoich właściwości. Nie posiada terminu przydatności do spożycia (co widać po stanie, w jakim znajduje się mój egzemplarz). I jest niezastąpiona dla dziewczynek. Chłopcem nigdy nie byłam, więc nie wiem, jak oni by się na nią zapatrywali. Motywuje, fascynuje. I nie wierzę, by jakaś dziewczynka nie zamarzyła o zamieszkaniu na zimnym strychu ze szczurami, tylko żeby być cudowną, idealną Sarą. Zresztą ta część zawsze była moją ulubioną (kiedyś często zaczynałam książkę właśnie od tego momentu), a imię bohaterki moim wymarzonym. Ta książka nie jest banalna i oklepana. Mimo tych wszystkich lat nigdy nie znalazłam kolejnej, którą równie mocno chciałabym przeczytać mojemu dziecku.

To ultra kobieca lektura. Dla tych najmłodszych kobiet i tych trochę (lub więcej) starszych.

Komentarze

  1. Nie wiedzieć czemu "Mała księżniczka" i "Tajemniczy ogród" zawsze mi się myliły. Z czasów szkolnych wspominam je jednak bardzo miło. Twój wpis jest dla mnie zachętą do odświeżenia pamięci, dzięki! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. "Mała księżniczka" to moja ukochana książka z dzieciństwa, bo od niej zaczęło się wszystko - miłość do książek :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiałam tę książkę. Z pewnością nieraz do niej wrócę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze, że mi o niej przypomniałaś. Miałam ją przeczytać 'jak już będę starsza' i może tym razem w końcu mi się to uda :).

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Recenzje filmowe - Kiedy Paryż wrze (19)

Alina się obnaża, czyli ekshibicjonizm sieciowy.

Stosik #3