"Dexter. Taki sympatyczny morderca" - Douglas L. Howard (redakcja)


Rzadko się zdarza, by mnie coś tak mocno zdenerwowało. Tym razem zdenerwowała mnie tłumaczka, której zdarzało się w przypisach do tekstu wymądrzać (nie, żeby mi to przeszkadzało), a potem przynajmniej dwa razy (więcej nie odnotowałam) popełniła błąd merytoryczny w tłumaczeniu. Jeśli chodzi o morderców – a zabijanie zdaje się być narodowym sportem Amerykanów – nie popełniliby oni takiego błędu. Dlatego zwalam całą winę na tłumaczenie. Bo kto o zdrowych zmysłach uzna „seryjne morderstwo” i „masowe morderstwo” za synonim?! Z Dextera jest taki masowy morderca, jak ze mnie przyjaciółka literówek, niechlujnej korekty i niekompetentnych tłumaczy, którzy biorą się za przekład czegoś, nie przygotowawszy się do tematu. Czyli żaden.

Samą książkę odbieram na szczęście dużo bardziej pozytywnie. Nie posiada ona fabuły – jest zbiorem artykułów na temat jednego z ciekawszych seriali amerykańskich – Dextera. Został on stworzony na podstawie serii książek Jeffa Lindsay’a o Dexterze – analityku śladów krwi pracującym dla wydziału zabójstw w policji miasta Miami. Znajduje się w niej m.in. wywiad z autorem książek oraz z autorem odcinka pilotowego, a w dalszej części omówiona zostaje konstrukcja serialu, stosunki bohatera z innymi ludźmi, etyka i kodeks mordercy, a także analiza serialu jako gatunku filmowego.

Muszę przyznać, że to było niezwykle ciekawe doświadczenie, obserwować serial z punktu widzenia innych ludzi i dowiedzieć się, jak by się potoczył, gdyby scenarzysta pierwszego odcinka nakręcił cały pierwszy sezon. Fascynujące było także czytanie analiz poszczególnych części serialu i osobowości Dextera. Szczególnie, że czasem się z nimi zupełnie nie zgadzałam, ale rozumiałam, że można było tak pomyśleć. Niektóre artykuły były lepsze, inne gorsze (w jednym wstęp zajmował niewiele mniej miejsca niż rozwinięcie, do którego zmierzał). Nie podobało mi się jednak, że omówione zostały zaledwie trzy sezony serialu, choć zgodnie z rokiem wydania oryginalnego można by jeszcze omówić sezon czwarty, który ma istotne, bardzo istotne znaczenie i na pewno wpłynąłby na dokładniejszą analizę Dextera.

Dla fanów serialu jest to bardzo interesująca pozycja. Sama miałam na początku wątpliwości, czy będzie dobra, ale jestem całkiem zadowolona po jej przeczytaniu. Pewne niedociągnięcia można zignorować (po zdenerwowaniu się)… przepraszam, jeszcze jedno jest złe – kto wybierał zdjęcie na okładkę? O ile sam projekt uważam za dobry, to to zdjęcie jest okropne. Ktoś zobaczy w księgarni i jak ma uwierzyć, że Dexter jest sympatycznym mordercą, widząc go z taką miną i w dodatku krzywo wyciętego?

Miłośnikom raczej to nie przeszkodzi w przeczytaniu. I słusznie, bo ja ze swojej strony polecam tę książkę. Jest lepsza, niż się spodziewałam.

Komentarze

  1. Nie jestem fanką serialów, rzadko coś oglądam, ale dla "Dextera" zrobiłam wyjątek. Polecił mi go znajomy i tak się wciągnęłam, że obejrzałam całe 6 sezonów, teraz czekam na 7. Książkę też mam na półce, tylko czeka na swoją kolejkę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiem, że to trochę nie tak do tematu, ale nie chciałam tego pisać pod ostatnim postem. Jeśli nadal czytasz Chelsea Cain to nowa część wychodzi w uk w tym miesiącu:
    http://www.whsmith.co.uk/CatalogAndSearch/ProductDetails.aspx?productID=9780230761605

    (zatytułowana jest Kill you Twice) ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiem, że to trochę nie tak do tematu, ale nie chciałam tego pisać pod ostatnim postem. Jeśli nadal czytasz Chelsea Cain to nowa część wychodzi w uk w tym miesiącu:
    http://www.whsmith.co.uk/CatalogAndSearch/ProductDetails.aspx?productID=9780230761605

    (zatytułowana jest Kill you Twice) ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Słyszałam o tej książce, jednak byłam pewna, że Gretchen zostaje poddana karze śmierci na końcu Night Season... muszę w końcu przeczytać tę książkę do końca!
      Dziękuję :)).

      Usuń
  4. Dextera uwielbiam jako serial. Jako książkę trochę mniej. Ale mam 3 serie Jeffa Lindsay i mimo wszystko polecam, bo różni się znacznie od serialu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie się serial podobał, ale tylko do czasu. Po 3 sezonie było już niestety tylko gorzej. Nawet końcowa scena ostatniego epizodu (Debra już wie!) nie sprawiła, bym czekał wstrzymując oddech na kolejne odcinki. Szkoda. Jak dobrze, że Breaking Bad cały czas utrzymuje wysoki poziom :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja uważam, że wyjątkowo trzymał poziom aż do końca :). Szósty sezon mi się nie bardzo podobał, ale tylko dlatego, że morderca był nudny. Cała reszta była świetna :).

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Recenzje filmowe - Kiedy Paryż wrze (19)

Alina się obnaża, czyli ekshibicjonizm sieciowy.

Stosik #3