"Ofiarowana. Moje życie w sekcie scjentologów" - Jenna Miscavige Hill, Lisa Pulitzer

W latach dziewięćdziesiątych, na które to przypadało moje dzieciństwo, głośno mówiło się o sektach. Temat ten mocno mnie zajmował, gdyż moja rodzina ciągle mówiła, że zostanę porwana przez sektę, czy inne tego typu frazesy (za komuny porywała "czarna wołga", a w dzisiejszych czasach - jak to w ogóle brzmi! - pedofile, czy sprzedawcy organów). Bałam się i zastanawiałam nad funkcjonowaniem tych organizacji, ale tak naprawdę nie wiedziałam nic. Nie tak dawno temu ten temat pojawił się na nowo w moim życiu i postanowiłam przeczytać "Ofiarowaną", która jest historią życia dziecka urodzonego i dorastającego w sekcie scjentologów.

Opis wydawnictwa mocno uogólnia całą historię i kondensuje ją tak, że nie ma ona niemal nic wspólnego z właściwą opowieścią Jenny Miscavige Hill. Informacje, które ważne są dla tej książki, nie zostały tam praktycznie zawarte. Miscavige urodziła się w sekcie, a jej rodzina znajdowała się tam już od paru pokoleń, dlatego bohaterka nie zaznała nigdy normalnego życia. Brat jej ojca po śmierci twórcy scjentologii stał się przywódcą całej sekty, przez co życie dziewczynki było mimo wszystko inne od życia jej szeregowych członków - miejscami łatwiejsze, miejscami trudniejsze. I cała ta męka, ból i trudności nie zostały należycie przedstawione w opisie stworzonym przez wydawnictwo.

"Ofiarowana" jest szczegółowym (momentami tak bardzo, że zastanawiałam się, czy Jenna Miscavige Hill mogła to wszystko tak dokładnie zapamiętać, łącznie ze swoimi przemyśleniami jako dziecko) opisem życia w sekcie. Rytuały, zasady, "edukacja" i obowiązki. Separacja od rodziny i mnóstwo pracy, izolacja od reszty świata a także nieustanna infiltracja i pranie mózgu. Wszystkiemu temu poddawane były już nawet dzieci należące do Kościoła, jak to sami siebie nazywali wyznawcy scjentologii. O tym wszystkim i problemach, jakie się z tym wiążą, można przeczytać w "Ofiarowanej".

Oprócz wątpliwości, jakie mam wobec drobiazgowości niektórych wspomnień, książka ta mną wstrząsnęła. Zwyczajnie nie mogłam się od niej oderwać (równolegle z nią czytałam trzeci tom "Gry o tron" i miałam poważne wątpliwości, co chciałam w danym momencie bardziej czytać - to mówi najwięcej) i zrozumieć, jak może dojść do czegoś takiego na taką skalę. Zarówno w sferze wewnętrznej (posłuszeństwo członków) jak i zewnętrznej (brak reakcji władz). W miarę czytania powoli to do mnie docierało. Niemniej uważam, że ta książka nie może zostać uznana za idealny przykład funkcjonowania sekty scjentologów w związku z pozycją rodziców i wujostwa Jenny Miscavige Hill oraz taryfą ulgową, jaką mimo wszystko ona posiadała. Scjentologia składa się z kilku różnych organizacji i właściwy wgląd mamy w tylko jedną (Sea Org), a przecież jest mnóstwo wyznawców, którzy prowadzą normalne - nie wyizolowane - życie. Brakowało mi w niej tych informacji z "pomiędzy" światami. Poza tą niemal jednostronnością, książka jest rzetelna, emocjonalna i wciągająca. Choć muszę przyznać, że niebezpieczna - może wzbudzić niezdrowe zainteresowanie scjentologią. Na szczęście wewnętrzne życie grupy potrafi je z miejsca ostudzić.

Choć "Ofiarowaną" łatwo się czyta, trudno po niej przejść do porządku dziennego. Że też takie rzeczy się naprawdę dzieją...

A polski tytuł jest tak niskim chwytem marketingowym, że aż szkoda, bo ta książka wnosi więcej niż tylko ckliwą historię o dziecku poświęconym przez rodziców sekcie. Ten tytuł jest tak mocno jednostronny, że po dokładnej lekturze okazuje się, że z treścią nie ma już nic wspólnego.

Komentarze

  1. Tytuł naprawdę nie jest zbyt wysokich lotów, ale Twoja recenzja jak najbardziej przekonuje mnie do tego, że nie warto patrzeć na okładkę tylko brać się za czytanie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka została mi polecona, gdyby nie to, pewnie też bym się zniechęciła z powodu tytułu i opisu. Na szczęście po prostu ją przeczytałam :).

      Usuń
  2. O scjentologach trochę czytałam i ta książka mnie bardzo interesuje.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam tę książkę w zeszłym roku i jej recenzja była pierwszą na moim blogu. Też mną mocno wstrząsnęła i trudno mi było wrócić do rzeczywistości.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czasem tytuł lub okładka są mylące, a treść ksiażki okazuje się zupełnie inna od tego co one sugerują. Na szczęście w tym przypadku to, co najlepsze znajduje się w środku.

    OdpowiedzUsuń
  5. Masz może ebooka? Chcę to przeczytać. A co oni robili przykładowo, poproszę jakiś przykład, co Tobą wyjątkowo wstrząsnęło?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Recenzje filmowe - Kiedy Paryż wrze (19)

Alina się obnaża, czyli ekshibicjonizm sieciowy.

Stosik #3