"Hanemann" - Stefan Chwin

Polska literatura jest męcząca pod tym względem, że wielu pisarzy próbuje się „uporać” z naszą historią i wiele książek dotyczy tematyki II Wojny Światowej, złych Niemców, przyjaciół Rosjan, bądź przyjaciół-wrogów Rosjan. Bywa też tak, że autor nie rozdrabnia się na takie szczegóły i ogólnie uważa, że wszyscy są źli, a Polacy biedni. Papier zniesie podobno wszystko (czasami wręcz szkoda, że rękopisy nie płoną ). Wielu takich autorów nie powinno nigdy dostać żadnego narzędzia do pisania. A niektórych można wręcz czytać, czytać, czytać… i nie czuje się tego niesmaku, co przy jedzeniu odgrzewanego dziesiąty raz kotleta. Z polską literaturą jest jak z polskim kinem – ciągle o tym samym, rzadko dobrze. A ja trafiłam – przypadkiem, prawdę mówiąc – na prawdziwą perełkę. Książka Chwina, choć niezbyt gruba, jest pozycją, o której można mówić naprawdę wiele. Powodów jest wiele – nie opowiada o „biednych Polakach”, to właśnie Niemiec jest głównym bohaterem, choć Polak narratorem; przed...