"Zanim przekwitną wiśnie" - Aly Cha
O cierpieniach kobiet zostało już wiele napisane i powiedziane. Życie w bólu i z przeznaczeniem, którego nie można uniknąć, zostało rewelacyjne przedstawione w mojej ukochanej „Matce Ryżu”, „Zanim przekwitną wiśnie” jest co prawda dalekie od ideału, jakim jest wspomniana wcześniej książka, niemniej ma w sobie coś magicznego. Lubię atmosferę w japońskiej literaturze. Ten spokój i czający się za nim mrok. Nie bez powodu Japonia jest krajem kontrastów. Delikatnych kwiatów wiśni i przelewającej się krwi. Tak samo ta książka – swobodnym, powolnym językiem przedstawia historie może nie tyle brutalne (przynajmniej nie w większości), co bolesne. Opowiada o utracie, o miłości, o szczęściu, które nie trwa zbyt długo. Taka jest w końcu rola przeznaczenia. „Zanim przekwitną wiśnie” zaczyna się od matki z córką i babki. Następnie cofamy się w czasie na małą wyspę, na której wszystko się zaczęło. Kilka pokoleń wcześniej. Ciąg miłości, szczęścia, bólu utraty i próby odnalezienia siebie. ...